Wciąż jeszcze nadrabiam zaległości sprzed ostatniego egzaminu. Do tego jeszcze w kolejce cała masa nowych przepisów. Nawet nie wiem kiedy to ogarnąć, bo czas po prostu pędzi jak lokomotywa. Kurczaka robię bardzo często, na wiele sposobów. Wszystko potrafi się znudzić, więc muszę się nagimnastykować, żeby wciąż to samo mięso smakowało inaczej. Póki co moja inwencja twórcza nie zawodzi. Kurczak, którego dziś proponuję, to mała wariacja na temat kuchni indyjskiej i curry. Mąż uparł się, że chce kurczaka w całości, ja chciałam w potrawce, a to co wyszło było kompromisem między dwoma przeciwstawnymi opcjami.
Składniki:
- 2 średnie piersi z kurczaka (lub 4 małe) - 400 kcal
- 5 łyżek mleczka kokosowego - 100 kcal
- 1 łyżeczka curry - 17 kcal
- zioła prowansalskie.
Przygotowanie:
W misce mieszamy mleczko kokosowe z curry i przyprawami. Pierś z kurczaka rozbijamy lekko tłuczkiem i obtaczamy w marynacie. Jeżeli mamy większe piersi z kurczaka - filetujemy je na mniejsze kawałki Zostawiamy na przynajmnij 20 minut. Rozgrzewamy patelnię, kurczaka smażymy na suchej patelni, podlewając lekko pozostałą marynatą wymieszaną z wodą, aż będzie złoty.
Kurczaka zaserwowałam z kaszą pęczak i sałatką z sałaty lodowej i pomidorów.
Całość ma 517 kcal.
1 porcja (1/4 całości) ma 130 kcal.
Smacznego!