środa, 30 lipca 2014

Dżemy i twarożki, czyli śniadanie prawnika

Jak na razie w Kuchni pod paragrafem nie serwowałam zbyt wielu śniadań. To chyba głównie dlatego, że poranki raczej nie pozwalają na wielkie rewolucje w kuchni. W tzw. tygodniu muszę bazować na tym, co da się przygotować w kilka minut i przy okazji nie ukroić sobie przy tym palców. Dlatego świetnie sprawdza się u mnie połączenie pełnoziarnistego, dobrego twarożku i domowego dżemu. Przygotowanie twarożku na kanapki zajmuje dosłownie kilka minut, więc tym bardziej jest dobry pomysł na śniadanie, które nie tylko zaspokoi pierwszy poranny głód, ale także będzie małą przyjemnością na początek dnia. Do tego aromatyczna kawa lub herbata owocowa, i mogę zaczynać dzień.

Jeszcze dosłownie kilka słów w temacie dżemów. Przyznam, że jestem dopiero początkującą miłośniczką domowych przetworów i wciąż testuję smaki oraz sposoby przyrządzania dżemów. Jak na razie udało mi się przygotować dżem truskawkowy, czereśniowy, porzeczkowy i jagodowy, przy czym kilka słoików już zdążyło zniknąć. Nie mogłam się opanować i od razu zaczęłam próbować moich przetworów. Resztę zamierzam przechować do zimy, żeby móc się cieszyć smakiem lata, gdy za oknem będzie buro i ponuro.
Mój przepis na dżem to w skrócie - dowolnie wybrane owoce plus żelfix, ewentualnie, jak w przypadku dżemu porzeczkowego - 3 łyżki cukru trzcinowego na 1 kg owoców.

Poniżej podaję przepis na twarożek i dżem porzeczkowy.

Składniki:

- 50 g chudego twarogu -  43 kcal
- 1 łyżka jogurtu greckiego - 23 kcal
- szczypta kardamonu i cynamonu

Przygotowanie twarożku:
Do miseczki wkładamy twaróg, dodajemy jogurt oraz przyprawy. Wszystko mieszamy na gładką masę. Gdyby twarożek wyszedł za suchy, można dodać łyżkę mleka lub wody. Gotowy twarożek nakładamy na pieczywo, na niego nakładamy dżem.

Całość ma 66 kcal.
1 porcja  (1/2 serka) ma 33 kcal.

Składniki:
- 1 kg. czarnej porzeczki - 350 kcal
- 4 łyżki cukru żelującego żelfix 3:1 - 196 kcal
- 3 łyżki cukru trzcinowego -  87 kcal
- kilka kropli soku z cytryny.

Przygotowanie dżemu:
Umyte i przebrane owoce wrzucamy go garnka. Gotujemy na małym ogniu, aż puszczą sok. W momencie, gdy owoce już "pływają w soku" dodajemy żelfix, cukier oraz sok z cytryny. Mieszamy co kilka minut, tak by dżem nie przywarł do dna garnka. Jeszcze gorący dżem przekładamy do uprzednio wyparzonych słoików, mocno zakręcamy i ustawiamy wieczkiem do góry. Wieczko słoika powinno się zassać. Jeżeli tak się nie stało, możemy skorzystać z któregoś ze sposobów pasteryzacji - we wrzątku lub na sucho, za pomocą piekarnika. Z podanych proporcji wychodzi do 4 słoików dżemu o pojemności ok. 250 ml.

Całość dżemu ma 633 kcal.
1 słoik dżemu (250 g) ma 158,25 kcal.
1 porcja (łyżeczka - ok 15 g) dżemu ma ok. 10 kcal.

Poniżej na zdjęciach propozycje podania i małe próbki moich przetworów. Szczególnie chciałam Wam polecić dżem z czereśni - owoce same w sobie są dość słodkie, nie wymagają w zasadzie dosładzania, jedynie dodania soku z cytryny dla zachowania koloru. Udało mi się zachować prawie całe owoce, więc czułam się trochę tak, jakbym jadła kanapkę ze świeżymi owocami a nie dżemem. Nie bez znaczenia był też chleb, który kupiłam w Wiśle - pyszny razowy wiejski chleb. Co najlepsze - kupiłam zaledwie 1/4 bochenka, ale była to chyba część większa niż kartka a4, co więcej - jedna pajda tego chleba na śniadanie była prawie nie do przejedzenia. Każdemu, kto znajdzie się w Wiśle polecam z całego serca ten chleb, zdecydowanie warty swojej ceny i fantastyczny w smaku.

Dżem z truskawek - od niego zaczęłam się moja przygoda z dżemami i przetworami.



Dżem czereśniowy z twarożkiem na chlebie wiejskim. Do takich kanapek warto wcześniej podpiec lekko pieczywo na suchej patelni - połączenie ciepłego, chrupiącego pieczywa z twarożkiem i dżemem jest obłędne, szczególnie, gdy za oknem pogoda nie zachęca do wychodzenia na zewnątrz.


A to już nasze kancelaryjne drugie śniadanie któregoś dnia. Jak widać w tle - praca wre, kodeksy palą się w rękach. Uprzedzając pytania - biurko jest kolegi, u mnie bałagan mniejszy, ale miejsca na robienie zdjęć zdecydowanie mniej.

Smacznego!

poniedziałek, 28 lipca 2014

Ciasto marchewkowe z ananasem

Ostatnia wycieczka w góry zaowocowała kolejnym pomysłem. Idąc szlakiem ze Smreczyńskiego Stawu nagle przypomniałam sobie smak ciasta marchewkowego, które onegdaj piekłam. Oczywiście zaraz wypaliłam do małżonka, ze zjadłabym sobie z chęcią takie ciacho i już wiedziałam, że muszę je upiec. Biorąc pod uwagę, ze oryginalny przepis zawiera sporą porcję oleju, co oznacza oczywiście dużą kaloryczność, musiałam go trochę zmodyfikować. Oczywiście to co najważniejsze nie uległo zmianie, ale kilka drobnych korekt i mamy smaczne i zdrowe, a do tego zdecydowanie odchudzone ciasto. I jak orzekła moja "komisja weryfikująca" w kancelarii - zdecydowanie jedno najlepszych jakie do tej pory udało mi się upiec.

Składniki:
- 2 duże marchewki - 48 kcal
- 3 plastry ananasa z puszki - 75 kcal
- 3/4 szklanki mąki tortowej - 335 kcal
- 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej - 221 kcal
- 1 jajko - 80 kcal
- 100 ml maślanki - 50 kcal
- łyżka oleju - 88 kcal
- łyżeczka proszku do pieczenia - 2 kcal
- łyżeczka sody oczyszczonej - 1 kcal
- 3 łyżeczki przyprawy do piernika - 55 kcal
- opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 4 łyżeczki dżemu (u mnie porzeczkowy, własnej produkcji) - 60 kcal

Przygotowanie:
Marchewkę ścieramy na tarce na najmniejszych oczkach. Ananasa kroimy w słupki. 

Składniki suche - oba rodzaje mąki, proszek do pieczenia, sodę, cukier wanilinowy i przyprawę do piernika mieszamy w misce. Składniki mokre - jajko, maślankę i olej również mieszamy osobno. Następnie do składników suchych dodajemy mokre i mieszamy, aż powstanie jednolita masa. Następnie dodajemy startą marchewkę i pokrojonego ananasa, mieszamy dokładnie, aż składniki się połączą.

Ciasto nakładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 45 minut lub odrobinę dłużej do tzw. suchego patyczka w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni. Gdy ciasto jest już upieczone wyjmujemy je z piekarnika i studzimy.


Przestudzone ciasto kroimy wzdłuż. Jedną z powstałych części smarujemy dżemem i składamy z powrotem. Lekko dociskamy. Po przełożeniu ciasto jest gotowe do zjedzenia.




Całość ciasta ma 1079 kcal.
1 kawałek (1/12 ciasta) ma 90 kcal.

Smacznego!

Tiramisu trochę inaczej

Takie prawdziwe włoskie tiramisu, z serkiem mascarpone, to niestety straszna bomba kaloryczna. Jeden kawałek potrafi mieć ponad 500 kalorii. I niestety te podstępne kalorie zwykle nie chcą się zastosować i odkładać w tym miejscu, w którym akurat byśmy chciały. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - jeżeli chcemy dbać o linię, to tradycyjne tiramisu niestety nie ma racji bytu. Na szczęście - od czego jest pomysłowość i inwencja twórcza?

Ostatnimi czasy chodziło mi po głowie tiramisu, czy jak wola niektórzy - "tyraj misiu". Oczywiście cały czas mowa tu o wersji odchudzonej, bo jednak przyjąć 500 kcal na raz to tak nie bardzo. Pierwowzór mojego deseru znalazłam oczywiście na blogu smak-zdrowia.blogspot.com, ale nie byłabym sobą, gdybym nie pokombinowała, czyli nie zmiksowała tiramisu z moim ulubionym deserem czyli jogurtowcem. Ponieważ chodziła mi też po głowie galaretka kawowa, i jak się okazało - idealnie nadawała sie do tego przepisu. A jak o wszystko połączyć - o tym niżej.

Składniki:
- 2 serki kanapkowe naturalne Piątnica - 956 kcal
- 1 jogurt duży grecki - 500 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej - 4 kcal
- 3 łyżki mleka 2% - 12 kcal
- 6 łyżek żelatyny - 162 kcal
- 1 szklanka malin - 35 kcal
- ok. pół łyżeczki kardamonu.

Przygotowanie:
Kawę i żelatynę zalać ok 3/4 szklanki wrzątku, dodać mleko, odstawić do ostygnięcia. Do miski przełożyć 1 serek, pół jogurtu, łyżkę cukru wanilinowego i odrobinę kardamonu. Wszystko razem wymieszać na gładką masę. W odrobinie wrzątku rozpuścić 2 łyżki żelatyny, powoli dodawać do masy jogurtowo-serowej.
Do foremki wyłożonej folią spożywczą wlewamy masę. Umytą połowę malin układamy tak by "zatopiły" się w masie serowej. Wkładamy do zamrażarki na ok 30-45 minut aż masa stężeje.


Gdy pierwsza warstwa jest już ścięta, wylewamy galaretkę kawową i znów wstawiamy formę do zamrażarki na ok. 30 minut i czekamy, aż galaretka stężeje.

W tym czasie możemy przygotować masę na drugą warstwę. Do miski wrzucamy drugi serek, pozostałą część jogurtu, łyżkę cukru wanilinowego oraz kardamon i mieszamy na jednolitą masę. Dodajemy jak poprzednio żelatynę. Ważne jest to by jak najdokładniej mieszać wtedy masę serowo-jogurtową, wtedy deser będzie bardziej puszysty. Gdy galaretka jest już ścięta, wylewamy masę na galaretkę i ta jak poprzednio wciskamy w nią maliny.Odstawiamy do schłodzenia do zamrażarki.






Całość ma 1733 kcal
1 kawałek (1/16 blaszki) ma 108 kcal.

Smacznego!

środa, 23 lipca 2014

Sałatka grecka

Lato to bezsprzecznie sezon na sałatki. Wszystkie warzywa świeże, pachnące i na wyciągnięcie ręki. Nic tylko kroić i jeść na surowo. Ostatnimi czasy, czyli od jakichś 3 dni sałatka grecka to moja codzienna kolacja. Zrobiłam ją na kolację w rocznicę ślubu i tak nam posmakowała, że już trzeci dzień musiałam ją przyrządzić na wyraźne żądanie małżonka. Na szczęście przygotowanie sałatki do trudnych i czasochłonnych nie należy, pomijając jedynie krojenie fety, którego nie cierpię, bo zawsze się przy tym porządnie pobrudzę. Na szczęście efekt smakowy wynagradza mi wszystkie techniczne niedogodności tej sałatki.

Składniki (na porcje dla 2 osób):
-  1/2 opakowania mieszanki sałat - 13 kcal
- 1 cebula czerwona - 28 kcal
- 1 średni pomidor - 26 kcal
- 1/2 średniej papryki - 17 kcal
- 12 czarnych oliwek - 48 kcal
- 4 plastry sera typu feta półtłustego - 130 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- łyżka octu balsamicznego - 7 kcal
- pół łyżeczki przyprawy tzatziki, oregano, pieprz.

Przygotowanie
Sałaty wykładamy na talerze. Cebulę kroimy w piórka, układamy na sałacie. Pomidora  kroimy w półplasterki, paprykę w słupki i także układamy na sałacie. Następnie oliwki kroimy w plasterki, rozrzucamy na wierzchu sałatki. Ser kroimy w kostkę, układamy na wierzchu sałatki.

Przygotowujemy sos do sałatki - jogurt, ocet balsamiczny i przyprawy mieszamy. Jeżeli jogurt jest zbyt gęsty (a jest na pewno) dodajemy trochę wody, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Sosem polewamy sałatkę.




Całość ma 315 kcal.
1 porcja sałatki ma 157,5 kcal.

Smacznego!

Placki z blachy z sosem grzybowym

Ostatni weekend, trochę dłuższy niż zwykle, spędziłam w Wiśle. Biorąc pod uwagę pogodę, piękne okolice i bardzo udane wycieczki, weekend był naprawdę świetny.I oczywiście, jak każdy świetny weekend - minął zbyt szybko. Na szczęście część z tego co było, można przywołać. Oczywiście mam tu na myśli stronę kulinarną wyjazdu, czyli niesamowicie proste i smaczne placki z blachy. Gdy zobaczyłam w menu knajpy do której poszliśmy na obiad pozycję "placki", pomyślałam, że znowu jestem skazana na jedzenie tego samego, bo jedyne placki jakie znam, to te smażone na głębokim oleju, czyli wściekle kaloryczne. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy pani kelnerka oświadczyła, że placki w Wiśle smaży się bez użycia tłuszczu, po prostu na blasze. W to mi graj!

Placki zamówione w Wiśle, podane z gulaszem były tak smaczne, ze postanowiłam spróbować zrobić je w domu. Przepis znalazłam na stronie internetowej Wisły. Pominęłam jedynie "wyrzoski" czyli dodatek tłustej, przesmażonej wędliny lub boczku. Za to przyrządziłam sos grzybowy z pieczarek, które cierpliwie oczekiwały na swoją kolej w mojej lodówce. Jak orzekła moja mama, wiecznie niewierząca w powodzenie moich kolejnych pomysłów kulinarnych - placki wyszły świetne. Dlatego i Wam je polecam.

Składniki (na porcje dla 4 osób):
- 7 średnich ziemniaków - 483 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 3 łyżki mąki (u mnie pełnoziarnista) - 153 kcal
- pół łyżeczki gałki muszkatałowej
- pieprz, sól, majeranek

Sos:
- 1 średnia cebula - 28 kcal
- 200 g pieczarek - 34 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- łyżeczka mąki ziemniaczanej - 41 kcal
- łyżka natki pietruszki - 2 kcal
- 1 ząbek czosnku - 7 kcal
- zioła prowansalskie, pieprz, sól

Przygotowanie:
Ziemniaki ścieramy na tarce na małych oczkach. Od startych ziemniaków odlewamy płyn. Dodajemy jajko, mąkę i przyprawy. Wszystko dokładnie mieszamy. Na rozgrzaną suchą patelnię teflonową lub ceramiczną wykładamy po łyżce masy ziemniaczanej, formujemy placki średnicy dłoni. Smażymy, aż będą rumiane z obu stron.


Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy. Ponieważ sos robiłam od razu w garnku, dodałam najpierw do garnka kilka łyżek wody i kropelkę oleju. Następnie, gdy mieszanina zaczęła bulgotać, wrzuciłam cebulę. W trakcie smażenia cebulę kilkakrotnie mieszamy, gdyby przywierała - podlewamy wodą. Pieczarki myjemy i kroimy w plasterki. Pokrojone grzyby wrzucamy do garnka, dusimy razem z cebulą, aż puszczą wodę. Jogurt i mąkę ziemniaczaną rozrabiamy z wodą w osobnym naczyniu. Gdy grzyby będą już uduszone, zalewamy je jogurtem z mąką. Dodajemy czosnek, natkę pietruszki i przyprawy. Gotujemy aż sos nie zgęstnieje.



Z podanych proporcji wychodzi ok. 16-18 placuszków. Jeżeli nie przepadacie za sosem grzybowym, smakują wyśmienicie z jogurtem greckim, keczupem, a nawet same, chociaż ja najbardziej lubię placki w połączeniu z gulaszem.

Całość masy na placki ma 707 kcal.
Garnek sosu ma 158 kcal.
Jedna porcja placków (4 placki i 1/4 sosu) ma 217 kcal.

Smacznego!

Rolada drobiowa z curry

Muszę przyznać, że ostatnimi czasy zaprzestałam prawie kupowania tzw. sklepowych wędlin. Po pierwsze dlatego, że w dwie osoby raczej nie mamy szans zjeść zbyt dużo wędliny, a po drugie - obecnie czasem wędlina ma niewiele wspólnego z mięsem, z którego została zrobiona. Poza tym, robienie wielu rzeczy samodzielnie wciąż sprawia mi tyle radości, że naprawdę nie żal mi poświęcenia drobiny czasu, żeby przygotować coś dobrego, o czym wiem z czego powstało i co ma w środku.

Pomysł na tą roladę powstał jak zwykle na zasadzie "co by tu ze sobą połączyć". Miałam w domu pastę curry, zakupioną onegdaj w Lidlu, były i suszone pomidory. Czasem naprawdę nie trzeba dużo, by powstało coś bardzo smacznego.

Składniki:
- 450 g piersi z kurczaka - 450 kcal
- 1 jajko - 80 kcal
- 1 łyżeczka pasty curry (u mnie żółta) - 8 kcal
- 2 łyżki suszonych pomidorów - 64 kcal
- pieprz, chilli do smaku

Przygotowanie:
Piersi z kurczaka kroimy w dużą kostkę, a następnie mielimy (a jeszcze lepiej - mielimy z użyciem blendera). Do zmielonego mięsa dodajemy jajko, wyrabiamy. Następnie dodajemy pastę curry, pieprz i suszone pomidory, znowu wyrabiamy, aż mięso będzie miało jednolity kolor. Należy pamiętać, że pasta curry barwi mięso lekko na żółto. Jeżeli ktoś nie dysponuje pastą curry, można użyć curry w proszku - należy dodać 1,5 łyżeczki przyprawy.

Z gotowej mięsnej masy na wcześniej przygotowanej folii aluminiowej formujemy wałek o średnicy ok. 5 cm i długości ok. 20 cm. Na wierzch sypiemy odrobinę chilli. Mięso szczelnie owijamy folią aluminiową, tak by nie została żadna przerwa, przez którą może dostać się powietrze. Wstawiamy do rozgrzanego do temperatury 180 stopni piekarnika i pieczemy ok 30 do 40 minut.

Upieczone mięso wykładamy na deskę do krojenia i pozostawiamy na chwilę by wystygło. Następnie odpakowujemy mięso z folii. Gotową roladę należy przechowywać pod przykryciem. Z podanych proporcji wychodzi ok. 35 do 40 plasterków.




Cała rolada ma 602 kcal.
1 plasterek (1/35 rolady) ma 17,2 kcal.

Smacznego!

środa, 16 lipca 2014

Klopsiki z indyka w sosie musztardowym

Jak napisała w motcie swojego bloga Lina w śmietanie, cytując Terrey'ego Pratcheta: "Kobiecie zawsze zostaje pół cebuli, niezależnie od rozmiarów cebuli i kobiety". Muszę przyznać, że coś w tym jest. Co więcej - nasz dzisiejszy obiad, a może nawet bardziej kolacja, bo jedliśmy go dopiero około 20, jest właśnie daniem z gatunku "a bo w lodówce zostało..." i coś trzeba byłoby z tego zrobić.

Tym razem zostało mi pół opakowania mięsa mielonego z indyka i pół cukinii. Reszta jakimś cudem też zalegała w lodówce, więc zabrałam się do dzieła. Efekt moim zdaniem jest co najmniej zadowalający, jeśli nie bardzo smaczny. Zwłaszcza, że sos doprawiłam naszą ulubioną musztardą - kremem z gorczycy z miodem. Ta musztarda ma wielu fanów, całkiem niedawno nawet w pracy była na ten temat ostra dyskusja. Mnie co do jej istnienia uświadomił kilka lat temu mój mąż, który w zasadzie nie uznaje innej musztardy niż ta. Prawda jest taka, że to musztarda, której smak jest nie do podrobienia i smakuje mi jak żadna inna. Połączenie z klopsikami jest może niecodzienne, ale bardzo smaczne.

Składniki:
- 300 g mięsa mielonego z indyka - 411 kcal
- 1/2 młodej cukinii - 19 kcal
- 1/2 cebuli - 14 kcal
- łyżka susznych pomidorów  32 kcal
- łyżka octu balsamicznego - 7 kcal
- ząbek czosnku - 7 kcal
- 3 łyżki musztardy (u mnie Krem z gorczycy z miodem) - 54 kcal
- 2 łyżki jogurtu naturalnego - 46 kcal
- płaska łyżka mąki - 41 kcal
- pieprz, zioła prowansalskie, natka pietruszki lub selera.

Cukinię ścieramy na tarce na dużych oczkach. Dodajemy suszone pomidory, czosnek, ocet balsamiczny oraz przyprawy. W misce wyrabiamy na gładką masę mięso z cukinią i przyprawami. Łyżką wydzielamy porcje mięsa i formujemy z nich kuleczki o średnicy ok 3 cm.

Cebulę kroimy w piórka, podsmażamy na patelni bez tłuszczu. Gdy już będzie szklista, przygotowujemy w osobnym naczynku bazę do sosu. Mieszamy ze sobą 2 łyżki jogurtu z 3 łyżkami musztardy, dodajemy trochę wody, aż mieszanina będzie płynna. Wlewamy na patelnię i czekamy aż się zagotuje. Gdy sos zacznie się gotować, w naczyniu rozrabiamy mąkę z odrobiną wody. Do mąki dodajemy kilka lyżek sosu, mieszamy i wlewamy na patelnię. Sos powinien za chwilę zgęstnieć.

Gdy sos już zgęstnieje, układamy w nim mięsne kuleczki.



Wszystko dusimy pod przykryciem ok. 10 minut. Po tym czasie odwracamy klopsiki i ponownie dusimy.Z podanych proporcji wychodzi 16 klopsików w sosie.


Dzisiaj klopsiki podałam z kaszą pęczak i szybką sałatką zrobioną z mieszanki sałat i odrobiny pomidorów i papryki. Co do kaszy pęczak - jest to bezsprzecznie moja ulubiona kasza, gotuje się ją bardzo prosto i zawsze wychodzi odpowiednia, w zasadzie nie da się jej rozgotować. Trzeba tylko pamiętać o tym, ze na 1 część kaszy przypadają 3 części wody. Jeżeli to zapamiętamy, to kasza zawsze wyjdzie znakomita.





Całość dania ma 631 kcal.(klopsiki w sosie).
1 porcja (4 klopsiki i sos) ma 158 kcal.

Smacznego!

Śródziemnomorska rolada drobiowa

Z czasem zwykłe wędliny do kanapek stają się nudne. Inna sprawa, ze kupując je, nie zawsze wiemy, czy to co kupujemy, to jeszcze mięso, czy już tylko cała tablica Mendelejwa. Idąc tym tropem, od czasu do czasu, a w święta obowiązkowo, przyrządzam sama jakieś mięsko na kanapki. Wczesniej były to tłuste karkówki lub łopatki, ale od czasu mojego "nawrócenia" na właściwą stronę jedzenia moi domownicy muszą zadowolić się jedynie wyrobami z bardziej chudych mięs. Do takich oczywiście zaliczyć należy drób, w tym kurczaka, który daje nieskończone pole możliwości kulinarnych zarówno jako danie obiadowe jak i podstawa do innych wyrobów.

Roladki odkryłam jakiś czas temu, wczytując się zawzięcie w bloga, który stał się moją biblią, jeśli chodzi o niskokaloryczne gotowanie. Mam tu oczywiście na myśli blog smak-zdrowia.blogspot.com. zięki temu blogowi przejrzałam na oczy jeśli chodzi o zdrowe odżywianie. Tam tez znalazłam przepisy na roladki z drobiu, które zainspirowały mnie do stworzenia swojej wersji tego przysmaku. Biorąc pod uwagę, że bardzo lubię śródziemnomorskie smaki, a za połączenie pomidory-czosnek-bazylia dałabym się pokroić, pomysł wydaje się oczywisty. I do tego jeszcze w efekcie bardzo smaczny.

Składniki:
- 450 g piersi z kurczaka - 450 kcal
- 1 jajko - 80 kcal
- 2 łyżki suszonych pomidorów - 64 kcal
- 2 zabki czosnku lub łyżka suszonego w płatkach - 14 kcal
- łyżka świeżej bazylii (lub pół łyżki suszonej) - 4 kcal
- pieprz do smaku

Przygotowanie:
Mięso kroimy w dużą kostkę, a następnie mielimy. Ja do zmielenia mięsa użyłam blendera, co spowodowało, że zmielone już mięso stworzyło bardzo plastyczną jednolitą masę i miało niemały wpływ na ostateczny efekt. Dlatego do tego typu wyrobów serdecznie polecam mielenie przy użyciu blendera. Do mięsa dodać surowe jajko, pomidory, czosnek i przyprawy. Wyrobić wszystko na gładką masę.

Masę przekładamy na folię aluminiową. Z mięsnej masy formujemy roladę o średnicy ok 4-5 cm. Warto przed formowaniem zmoczyć ręce w wodzie, wtedy mięso nie przykleja się do dłoni. Następnie mięso szczelnie owijamy folią,tak żeby nigdzie nie została żadna dziurka przez którą mogłoby dostać się powietrze. Wstawiamy do rozgrzanego do temperatury 180 stopni piekarnika i pieczemy ok 30 do 40 minut.

Upieczone mięso wykładamy na deskę i pozostawiamy na chwilę by wystygło. Następnie odpakowujemy mięso z folii. Gotową rolade należy przechowywać pod przykryciem. Z podanych proporcji wychodzi ok. 35 do 40 plasterków. Rolada świetnie smakuje zarówno jako dodatek do kanapek, jak i do sałatek.






Całość ma 612 kcal.
1 plasterek (1/35 rolady) ma 17,5 kcal.

Smacznego!

Leczo express

Sezon na leczo jest w zasadzie się nie rozpoczął, ale już ze straganów zaczyna kusić młoda cukinia.  Pomysłów na jej zastosowanie jest całe mnóstwo, wśród nich taki klasyk jak leczo. Do jesieni na szczęście jeszcze daleko, ale to w żaden sposób nie przeszkadza w tym, by już teraz móc się delektować leczo.Nie ukrywam, że leczo bardzo lubię i w sezonie mogłabym je jeść non stop, aż do znudzenia. Dodatkowym argumentem jest fakt, że jak co roku, tak i w tym w ogrodzie mojej mamy rośnie kilka krzaków cukinii, więc świeże cukinie będą z dostawą pod sam nos bez wyprawy na targ. Ale co zrobić, gdy chęć na leczo przyjdzie wtedy, kiedy jeszcze nie ma "sezonu", a cukinia jeszcze nie wyrosła? Odpowiedź jest prosta - zrobić leczo w wersji ekspresowej.

Moje leczo ekspress powstało w zimie, czyli w czasie kompletnie niesprzyjającym tej potrawie. Gdy wieczorem wracałam z fitnessu chciało mi się zawsze czegoś dobrego i warzywnego. Aze zwykle w mojej lodówce była papryka, cukinia i cebula, czyli podstawowe składniki na leczo, to lądowały na patelni i w kilka chwil moja kolacja na ciepło była gotowa. Ostatnio postanowiłam wrócić do tego przepisu, trochę już przeze mnie zapomnianego. Mimo wszystko - na dużego głoda po pracy lub fitnessie dalej jest to przepis idealny.

Składniki (dla 2 osób):
-1/2 młodej cukinii- 19 kcal
- 1 mała papryka (u mnie pół igołomskiej białej i pół czerwonej) - 34 kcal
- 1/2 cebuli - 14 kcal
- 5 pieczarek - 15 kcal
- ząbek czosnku - 7 kcal
- 2 łyżeczki przecieru pomidorowego (ewentualnie pół szklanki soku pomidorowego) - 8 kcal
- przyprawy - pieprz, zioła, natka pietruszki - 4 kcal

Przygotowanie:
Cebulę kroimy w piórka. Rozgrzewamy patelnię, dodajemy kropelkę oleju i kilka łyżek wody. Wrzucamy na patelnię cebulę, podsmażamy. Paprykę kroimy w słupki długości ok 1,5 cm i również wrzucamy na patelnię. Cukinię przekrawamy na ćwiartki, następnie każdą z ćwiartek kroimy na plasterki i dodajemy do smażących się warzyw. Warzywa dusimy pod przykryciem. Pieczarki myjemy i oczyszczamy,a następnie kroimy w plasterki. Dodajemy pieczarki do pozostałych warzyw, dalej dusimy. Po ok 5 minutach dodajemy czosnek i przyprawy. Do przecieru pomidorowego dodajemy wody, tak, żeby otrzymać konsystencję gęstego soku i wlewamy go na patelnię. Całość dusimy jeszcze 5 minut, żeby przecier przeszedł smakiem warzyw i przypraw.

Podajemy samo lub z dodatkiem np. kaszy kuskus.





Całość ma 101 kcal.
1 porcja ma 50,5 kcal

Smacznego!

poniedziałek, 14 lipca 2014

Makaron z sosem ze świeżych pomidorów

Pomidory to jedno z moich ulubionych warzyw. Odkąd pamiętam, pomidory i wszystko co pomidorowe mogłam jest na kilogramy. W szczególności uwielbiałam zupę pomidorową mojej babci i robiony przez nią "na zimę" sok z pomidorów. Niestety te czasy już minęły, ale miłość do pomidorów pozostała. Tym chyba większa, że pomidory są bardzo zdrowe i niskokaloryczne. 100 gramów pomidora to zaledwie 19 kcal! No i jak tu nie lubić tego warzywa? Samo zdrowie.

Muszę się przyznać, ze lubię również makarony. We wszelkiej postaci. Niestety od czasu przejścia na zdrową stronę mocy znacznie ograniczyłam ich spożycie, ale nie odstawiłam na zawsze. Od czasu do czasu w Kuchni pod paragrafem pojawia się także makaron. Dzisiaj, w ramach ciekawości pojawił się makaron z czosnkiem niedźwiedzim, zakupiony jakiś czas temu w jednym z hipermarketów.  Czasem zdarza mi się kupić coś ze zwykłej ciekawości jak to będzie smakowało. Tak było z wieloma produktami, w tym i makaronem z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Zaciekawiło mnie to, czy po ugotowaniu czosnek będzie bardzo wyczuwalny w smaku. Do tego forma krótkich wstążek, co czyni go makaronem idealnym nie tylko do dań, ale także np. zup. W połączeniu z pomidorami wypada wyjątkowo korzystnie. Jeżeli  nie wierzycie, to zapraszam do wypróbowania potrawy.

Składniki (na porcje dla 2 osób)
- 120 g makaronu z czosnkiem niedźwiedzim - 423 kcal
- 2 średnie dojrzałe pomidory - 52 kcal
- 1/2 cebuli - 16 kcal
- łyżeczka przecieru pomidorowego - 2 kcal
- kilka listków świeżej bazylii - 3 kcal
- 2 ząbki czosnku - 14 kcal
- suszone zioła, pieprz.

Makaron gotujemy w osolonej wodzie tak by był al dente. Zwykle potrzeba na to ok 8-10 minut. Żeby makaron się nie kleił warto dodać kilka kropel oliwy lub oleju.

Cebulę kroimy w piórka, podsmażamy na patelni teflonowej lub ceramicznej. Rodzaj patelni jest o tyle istotny, że na tego typu patelniach można smażyć bez dodatku tłuszczu. Ja zwykle dodaję kropelkę oleju i podlewam cebulę czy jakiekolwiek inne warzywa, które smażę, kilkoma łyżkami wody. I to naprawdę wystarczy, nie trzeba lać hektolitrów oleju.

Pomidory parzymy i obieramy ze skórki. Wycinamy włókna ze środka i kroimy w kosteczke. Dodajemy zioła, w moim przypadku była to suszona bazylia. Do pokrojonych pomidorów dodajemy jeszcze łyżeczkę przecieru pomidorowego, mieszamy wszystko i wrzucamy na patelnię. Podsmażamy, aż pomidory staną się miękkie. Gdyby przywierały  należy podlać je kilkoma łyżkami wody. Dodajemy czosnek i świeżą posiekaną bazylię oraz odrobinę pieprzu. Wszystko dusimy pod przykryciem aż do momentu, gdy pomidory zaczną się rozpadać. Można oczywiście dusić krócej, jak to zrobiłam dzisiaj, wtedy pomidory będą bardziej zwarte, raczej w formie potrawki niż jednolitego sosu.

Gdy sos będzie gotowy, wykładamy go na makaron.





Całość ma 510 kcal.
1 porcja makaronu z sosem ma 255 kcal.

Smacznego!

niedziela, 13 lipca 2014

Babeczki kardamonowo-malinowe z niespodzianką

Musze przyznać, że wyprawa na Kasprowy była dość owocna nie tylko pod względem ilości zakwasów, jakie przyszło mi potem odczuwać, ale także pomysłów kulinarnych. Tak, tak... nigdy nie wiadomo, kiedy można dostać napadu weny. Mnie akurat napadła w trakcie schodzenia przez Skupniów Upłaz, kiedy moje nogi już naprawdę miały ochotę zastrajkować. A pomysł jak wpadł, tak siedział w głowie dopóki go nie zrealizowałam.

Jakiś czas temu na straganach pojawiły się już maliny, co oznacza, że mamy lato w pełni, chociaż może pogoda jakoś tego nie potwierdza. Biorąc pod uwagę, że w planach był jeszcze wieczór panieński, na który miałam przygotować jakieś małe co nieco, pomysł pojawił się w najlepszym momencie. Oczywiście wcześniej należało go przetestować, co też uczyniłam w pierwszej wolnej chwili po powrocie do Krakowa. Dodatkowo zaintrygował mnie kardamon - przyprawa, która bardzo często występuje w duecie z malinami. Jak się okazuje, jest to duet bardzo zgrany. Do tego mała niespodzianka w środku - odrobina gorzkiej czekolady, która podbija smak całości. Zwykle jestem daleka od używania czekolady w kuchni, bo w codziennym życiu staram się jej unikać, ale taka ilość w tym przypadku nie będzie specjalnie groźna, a bardzo dobrze wpisuje się w całą koncepcję. Już nie mówiąc o tym, że w trakcie pieczenia czekolada się rozpuszcza i cudownie łączy z malinami. Jak orzekło surowe jury złożone z moich koleżanek i jednego kolegi z pracy - podobno to najlepsze z babeczek, jakie do tej pory upiekłam. Czy tak jest rzeczywiście - nie mnie oceniać, każdy może upiec i zdecydować.

Składniki:
Suche:
- 8 łyżek mąki pełnoziarnistej pszennej - 408 kcal
- 8 łyżek mąki tortowej typ 500 - 328 kcal
- łyżka proszku do pieczenia - 4 kcal
- opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- łyżeczka kardamonu - 16 kcal

Mokre:
- 200 ml maślanki - 94 kcal
- 1 jajko - 80 kcal
- 100 ml wody - 0 kcal

- łyżka octu - 1 kcal
- łyżeczka sody - 0 kcal

Dodatkowo:
- 4 kostki gorzkiej czekolady - 88 kcal
- 24 maliny - 35 kcal

Przygotowanie:
Jak zwykle w przypadku babeczek, składniki suche, w tym kardamon mieszamy w misce. Składniki mokre mieszamy w osobnym naczyniu i do nich dodajemy sodę rozpuszczoną w occie. Składniki mokre dodajemy do suchych i mieszamy tak, by składniki połączyły się ze sobą. Nie musimy tego robić dokładnie, im mniej dokładnie to robimy, tym lepsze będą nasze babeczki.

Każdą kostkę czekolady dzielimy na 3 części, tak by powstał nam mały czekoladowy "słupek". Każdy ze słupków wkładamy w środek maliny, druga połowę malin zostawiamy. 

Do foremek nakładamy po łyżce ciasta. Układamy na cieście maliny nadziane czekoladą.



Nakładamy znów po łyżce ciasta. Na wierzch układamy po malinie, starając się ułożyć ją dokładnie nad czekoladą. 




Babeczki pieczemy w temperaturze 180 st przez około 17 minut. 



Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.

Całe ciasto wraz z dodatkami ma 1118 kcal.
1 babeczka ma 94 kcal.


Smacznego!

poniedziałek, 7 lipca 2014

Zupa cukiniowa z suszonymi pomidorami

Ta zupa miała powstać wczoraj. Piszę miała, bo gdy wróciliśmy z Kasprowego około 22, nie miałam już siły na nic, nawet na gotowanie. Ale pomysł zakiełkował w mojej głowie. Jak to mówią - co się odwlecze, to nie uciecze. Dzisiaj, mimo, że wciąż czuję wczorajsze 22 kilometry w moich nogach, wreszcie dotarłam do mojej kuchni i pogotowałam.

Już chyba pisałam, że cukinię bardzo lubię. Chyba tak samo jak pomidory. Zresztą - cukinia i pomidory to jedno z moich ulubionych połączeń, wyjątkowo do siebie pasujące.Nic dziwnego, że występuje w wielu potrawach, jak np. leczo czy ratatuja. Dodatkowo pogoda nie sprzyja ciężkim potrawom i zaczynam się łapać na tym, że znów moja lodówka jest wypełniona praktycznie samymi warzywami i owocami z domieszką nabiału. W zasadzie jest mi z tym bardzo dobrze, bo mimo, ze mięso lubię, to przy tej pogodzie wolę lżejszą kuchnię. Zupa cukiniowa doskonale wpisuje się w tę konwencję.

Składniki (na 4 porcje):
- 1 średnia cukinia - 38 kcal
- 1 cebula  - 32 kcal
- łyżka suszonych pomidorów - 32 kcal
- 4 łyżki ryżu Basmati (możecie użyć innego, który macie pod ręką) - 212 kcal
- szklanka bulionu - 14 kcal
- 2 ząbki czosnku - 14 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- łyżeczka oleju - 44 kcal
- płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej - 20 kcal
- przyprawy - bazylia, pietruszka, oregano, pieprz

Cebulę kroimy piórka, podsmażamy, najlepiej już w garnku w którym będzie gotowała się zupa. Gdyby cebula przywierała do dna garnka, podlewamy wodą. Do podsmażonej cukinii dodajemy suszone pomidory, dalej podsmażamy. Cukinię ścieramy na tarce o grubych oczkach. Dodajemy do garnka, w którym smaży się cebula i pomidory. Dodajemy posiekany czosnek$, przyprawy i dusimy.Gdy warzywa są już podduszone, zalewamy je bulionem. Gdy zupa zacznie wrzeć, dodajemy ryż. Gotujemy jeszcze chwilę. Mąkę mieszamy z jogurtem i odrobiną zimnej wody. Wlewamy do gotującej się zupy. Gotujemy jeszcze chwilę, aż zupa zacznie bulgotać.




Całość ma 452 kcal.
1 porcja (1/4 zupy) ma 113 kcal.

Smacznego!


Kolorowa sałatka burzowa

Kuchnia pod paragrafem ostatnio nie widziała zbyt wielu potraw w moim wykonaniu. Ot, przyczyna prozaiczna - doba ma tylko 24 godziny, nie chce nigdy rozciągnąć się dłużej. Kiedyś trzeba jeszcze spać, żeby potem w miarę kontaktować następnego dnia. Na szczęście dzisiaj znalazła się odrobina czasu i powstało kilka fajnych potraw. Wśród nich znalazła się moja sałatka, nazwana burzową dlatego, że akurat dzisiaj w drodze z pracy złapała mnie paskudna burza. Zrobił się buro i ciemno, mimo, że kilka chwil temu świeciło jeszcze słonce. Nie miałam zbyt wiele czasu, dosłownie jakieś 30-40 minut od wejścia do domu, żeby się ogarnąć i coś przekąsić przed wyjściem na fitness.

Sałatki jadam często i śmiało mogę powiedzieć, że je uwielbiam. Najbardziej lubię z nich to, ze w zależności od fantazji i zawartości lodówki można wyczarować zupełnie inne smaki.  Ta sałatka była tak cudowne kolorowa, że nie mogłam jej nie wrzucić, zwłaszcza, że akurat, gdy ją przygotowywałam, wokół było szaro i ciemno.

Składniki:
- garść mieszanych sałat - 19 kcal
- 5 pomidorków koktajlowych - 15 kcal
- 1/4 papryki żółtej -  8,5 kcal
- 1/4 cebuli - 8 kcal
- garść czarnych oliwek (u mnie 6 sztuk) - 24 kcal
- łyżeczka jogurtu greckiego - 12 kcal
- łyżka octu balsamicznego - 7 kcal
- pieprz, bazylia, oregano, zioła prowansalskie

Na talerz wykładamy sałaty. Pomidorki kroimy w czwórki, paprykę w małe paseczki. Cebulę kroimy w piórka, oliwki przekrawamy na pół. Na sałaty układamy kolejno pomidorki, cebulę, paprykę i oliwki.

Przygotowujemy dressing z jogurtu, octu i przypraw. Dressingiem polewamy gotową sałatkę.




Sałatka ma 93,5 kcal.

Smacznego!




środa, 2 lipca 2014

Babeczki jagodzianki

Pisałam już, że bardzo lubię piec babeczki? Robi się je szybko i w zasadzie tylko od nas i zawartości lodówki zależy, co znajdzie się w środku. Moje babeczki-jagodzianki powstały w tzw. międzyczasie, czyli pomiędzy pomaganiem mamie w przygotowaniu sprawozdania na konferencję, robieniem sobie kolacji, prysznicem a przymierzaniem sukienki na wesele. Mimo intensywnego dnia, miałam jeszcze ochotę cos upichcić. Chyba bez tego nie poszłabym spać. Na szczęście ich przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, więc sa idealne do przygotowania "na szybko".

Składniki:
Suche:
- 8 łyżek mąki pełnoziarnistej pszennej - 408 kcal
- 8 łyżek mąki tortowej typ 500 - 328 kcal
- łyżka proszku do pieczenia - 4 kcal
- opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal

Mokre:
- 200 ml maślanki - 94 kcal
- 1 jajko - 80 kcal
- 100 ml wody - 0 kcal

- łyżka octu - 1 kcal
- łyżeczka sody - 0 kcal

Dodatkowo - 50 g jagód - 23 kcal.

Przygotowanie:
W misce mieszamy obie mąki, proszek do pieczenia i cukier. W osobnym naczyniu mieszamy składniki mokre, dodajemy do nich sodę rozpuszczoną w occie. Składniki mokre dodajemy do suchych i mieszamy łyżką tylko do połączenia składników.

Do foremek nakładamy po łyżce ciasta. Następnie do każdej foremki sypiemy odrobinę jagód. Znów nakładamy po łyżce ciasta. Na górę każdej babeczki sypiemy znowu odrobinę jagód.




Babeczki pieczemy w temperaturze 180 st przez około 17 minut. Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.







Całe ciasto ma 1002 kcal.
1 babeczka ma 83,5 kcal.

Smacznego!