Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wypieki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wypieki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 stycznia 2015

Tort makowy

Jakiś czas temu na facebooku znalazłam przepis na ciasto Makowa panienka. Wyglądało pięknie, ale było jedno małe "ale" - każdy kawałek był małą bombą kaloryczną. Jako, że temat ciasta z makiem już zakiełkował w mojej głowie, musiałam znaleźć rozwiązanie problemu, jak to zrobić by mieć pyszne ciasto, ale jednocześnie chociaż trochę je odchudzić. Na szczęście nie ma rzeczy niemożliwych i moi domownicy na święta mogli się cieszyć pysznym tortem, słodkim, trochę może kalorycznym, ale zdecydowanie lżejszym, niż odpowiedniki serwowane w cukierniach. Ciacho spodobało się na tyle, że moja mama zamówiła sobie już taki tort na swoje imieniny. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła oderwać się od książek i znowu go upiec.

Składniki:
Ciasto:
- 5 jajek - 355 kcal
- 3 białka - 51 kcal
- 1/2 szklanki mąki pszennej typ 550 - 223 kcal
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej - 172 kcal
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 2 kcal
- 4 łyżki cukru - 147 kcal
- 5 łyżek maku - 265 kcal
- 5 łyżek płatków migdałowych - 290 kcal
- 5 łyżek wiórków kokosowych - 180 kcal

Masa:
- 300 g sera ricotta - 387 kcal
- 2 łyżki żelatyny - 54 kcal
- 50 ml wody - 0 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 2 łyżki cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 łyżeczka kardamonu - 16 kcal
- 1 garść suszonej żurawiny - 128 kcal
- 1 łyżka orzechów włoskich - 65 kcal
- 1 łyżka wiórków kokosowych - 36 kcal

Przygotowanie:
Płatki migdałowe rozbijamy tłuczkiem na mniejsze kawałki. Mieszamy je z makiem i wiórkami kokosowymi.

Białka oddzielamy od żółtek i obijamy je na sztywną pianę. Stopniowo do piany z białek dodajemy cukier i żółtka. Nadal miksujemy. Następnie dodajemy powoli oba rodzaje mąki. Obniżamy obroty miksera i dodajemy stopniowo zmieszany mak, migdały i kokos. Przygotowane ciasto wylewamy do tortownicy o średnicy 26 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni przez około 45 minut lub do suchego patyczka. Po upieczeniu biszkopt upuszczamy z wysokości ok.  40-50 cm na ziemię i odstawiamy do piekarnika do wystygnięcia.

Ricottę, jogurt, kardamon i cukier wanilinowy wrzucamy do miski. W gorącej wodzie rozpuszczamy żelatynę. Do masy serowej dodajemy po łyżce żelatyny i energicznie mieszamy. 

Wystudzony biszkopt przekrajamy wzdłuż na 2 lub 3 blaty, w zależności od tego jak wysoki wyrósł. Żurawinę siekamy na mniejsze kawałki. Kilka sztuk żurawiny odkładamy do dekoracji. Tort przekładamy masą serową, na masę wysypujemy  posiekaną żurawinę, przykrywamy kolejnym blatem i lekko dociskamy. 

Tort na wierzchu również smarujemy masą serową, dekorujemy orzechami, żurawiną i wiórkami kokosowymi. Gotowy tort odstawiamy do lodówki do stężenia. 




 
Całość ma 2461 kcal.
1 kawałek (1/16 tortu) ma 154 kcal. 

Smacznego!

czwartek, 1 stycznia 2015

Muffinki szpinakowe czyli przysmak Shrecka

Nadrabiania zaległości ciąg dalszy, zaczęłam jednak od przepisów najświeższych, bo już w Sylwestra padały pytania z cyklu "jak to zrobiłaś?". Nie ukrywam, to bardzo miłe. Ale też, żeby nie wystawiać cierpliwości znajomych na próbę, śpieszę od razu z przepisami. Przepis na szpinakowe muffinki powstał już dość dawno, na początku mojego eksperymentowania z pieczeniem babeczek. Upiekłam je raz i koniec. Dopiero teraz, przed Sylwestrem odkurzyłam go i postanowiłam je upiec na imprezę u znajomych. Babeczki łączą w sobie dość sporo zdrowych składników, więc są idealne nie tylko na imprezę, ale tez jako przekąska do pracy czy szkoły. Polecam je szczególnie tym, którzy nie przepadają za szpinakiem - uwierzcie - potrafi być naprawdę pyszny. 

Składniki:
a. suche:
- 8 łyżek mąki pszennej pełnoziarnistej - 408 kcal
- 8 łyżek mąki tortowej typ 500 - 328 kcal
- 2 łyżki suszonych pomidorów -  64 kcal
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 4 kcal
- odrobina pieprzu

b. mokre
- 1/2 szklanki mleka 2% - 58 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 1 łyżka masła - 74 kcal
- 1 łyżka octu - 0 kcal
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej - 1 kcal
  
- 200 g rozdrobnionego szpinaku mrożonego - 30 kcal
- 50 g sera typu feta - 130 kcal
- 3 ząbki czosnku - 21 kcal
- odrobina gałki muszkatałowej

Przygotowanie:
W misce mieszamy wszystkie składniki suche. Szpinak rozmrażamy na patelni. Gdy już się rozmrozi, dodajemy do niego czosnek przeciśnięty przez praskę i gałkę muszkatałową, mieszamy. Szpinak studzimy. Masło roztapiamy. Sodę rozpuszczamy w łyżce octu. W osobnym naczyniu mieszamy składniki mokre, dodajemy do nich ostudzony szpinak, masło i mieszankę sody z octem. Składniki suche mieszamy z mokrymi tylko do ich połączenia. Fetę kroimy w małą kostkę i dodajemy do ciasta.

Do foremek nakładamy po 2 łyżki ciasta. Babeczki pieczemy ok 17 do 20 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.



 
Alternatywna nazwa muffinek wzięła się zaś stąd, że na wczorajszej imprezie rozmawialiśmy o stereotypach związanych ze szpinakiem i zacytowałam jedno z określeń szpinaku używanych przez moją mamę. A skoro Shreck jest bardzo sympatycznym bohaterem, to mam nadzieję, że babeczki nazwane jego imieniem przekonają do szpinaku nawet największych sceptyków.
 
Całe ciasto ma 1235 kcal.
1 babeczka ma 103 kcal.

Smacznego!

niedziela, 14 grudnia 2014

Mięciutkie ciasteczka korzenne

Dzisiaj niedziela, w perspektywie duuuużo pracy w poniedziałek. Do tego irytująca rodzicielka, która widzi brud nawet tam gdzie czysto i pomstuje na czym świat stoi, że nasza kuchnia nie przypomina sterylnego laboratorium. No jak ma przypominać, skoro się w niej gotuje? Jednym słowem - wkurzyłam się. Efektem mojego wkurzenia są ciasteczka i chyba wychodzi na to, że powinnam wkurzać się częściej, bo wyszły naprawdę smaczne. Rzadko w ogóle piekę ciasteczka, bardziej wolę większe objętościowo wypieki. Ale w końcu musiałam wypróbować zakupione jakiś czas temu foremki do wykrawania ciasteczek, już nie mówiąc o próbie generalnej przed pieczeniem pierniczków, które mam w planach. Jednym słowem - miałam ochotę na coś naprawdę dobrego, ale zdrowego jednocześnie. Poszperałam, pomyślałam, poskładałam wszystko w całości i oto są - ciasteczka korzenne mięciutke tak, że mogą je spokojnie wcinać brzdące, którym dopiero co wyrzynają się ząbki. 

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej - 331 kcal
- 3/4 szklanki mąki pszennej typ 500 - 335 kcal
- 2 łyżki mąki krupczatki - 120 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 łyżka cukru - 49 kcal
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 4 kcal
- 2 łyżeczki cynamonu - 20 kcal
- 1 łyżeczka kardamonu - 16 kcal
- 1 łyżka masła - 144 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 10 g drożdży - 10 kcal
- 50 ml mleka 1,5% - 27 kcal
- odrobina wody - 0 kcal
- 1/2 łyżeczki cukru pudru do posypania - 10 kcal

Przygotowanie:
Oba rodzaje mąki, cukru i proszek do pieczenia mieszamy w misce. Łyżeczkę mieszanki dodajemy do lekko podgrzanego mleka, wkruszamy tam drożdże, mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 15 minut. Do mieszanki składników suchych dodajemy cynamon i kardamon, mieszamy. Gdy drożdże ruszą, dodajemy je do składników suchych i mieszamy. Dodajemy jajko, znów mieszamy. Rozpuszczone masło mieszamy z odrobiną wody i dodajemy do ciasta, wyrabiamy chwilę aż będzie elastyczne. 

Wyrobione ciasto wałkujemy na grubość ok 3-5 mm. Za pomocą foremki wykrawamy ciasteczka, które układamy na blasze pokrytej papierem do pieczenia. 


Ciasteczka pieczemy w piekarniku rozgrzanym najpierw do temperatury 160 stopni przez ok 3 minuty, potem podkręcamy do 180 stopni i pieczemy 5-7 minut. Pod koniec pieczenia posypujemy je cukrem pudrem. Upieczone ciasteczka studzimy. 



Z podanych proporcji wychodzi 35 ciasteczek serduszek. 

Całość ma 1201 kcal.
1 ciasteczko ma 35 kcal.

Smacznego!

wtorek, 9 grudnia 2014

Świątecznie ciasto marchewkowe

Święta zbliżają się nieubłaganie, o czym przypominają nam wszechobecne choinki, mikołaje i nieśmiertelne "Last Christmas" w radio. Ba, nawet na zajęciach zumby ostatnio zdarzyło mi się tańczyć do "All i want for Christmas is you" Mariah Carey. Lubię tę świąteczną atmosferę i już nie mogę doczekać się świąt, w tym związanego z nim gotowania. Jakoś tak wyszło w ostatnich latach, że trochę wygryzłam moją mamę z pieczenia ciast i teraz to moja domena, poza sernikiem, który zawsze robi mama. I muszę niestety przyznać, że jak na razie temat pierników idzie mi słabo. Na szczęście znalazłam na to radę, czyli ciasto marchewkowe w wersji piernikowo-świątecznej. Bardzo proste w przygotowaniu, bo nie wymaga użycia miksera, i jednocześnie pachnące świętami.

Składniki:
- 10 łyżek maki pszennej pełnoziarnistej - 510 kcal
- 10 łyżek mąki pszennej typ 500 - 410 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 4 kcal
- 2 łyżki przyprawy do piernika - 73 kcal
- 1/2 łyżeczki kardamonu - 8 kcal
- 1/2 łyżeczki cynamonu - 5 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 3 łyżki jogurtu greckiego - 69 kcal
- łyżka octu - 0 kcal
- łyżeczka sody - 1 kcal
- 3 średnie marchewki - 36 kcal
- 40 g (garść) suszonej żurawiny - 128 kcal
- 30 g (garść) orzechów włoskich - 194 kcal
- 1/3 szklanki wody - 0 kcal
- 1 łyżka oleju - 88 kcal

na krem:
- 125 g serka ricotta - 161,25 kcal
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego - 16 kcal

Przygotowanie:
Marchewkę ścieramy na tarce na małych oczkach. Orzechy i żurawinę siekamy. Do miski wsypujemy oba rodzaje mąki, przyprawę do piernika, cukier wanilinowy, kardamon, cynamon i proszek do pieczenia. Wszystkie składniki sypkie mieszamy. W osobnym naczyniu jajko mieszamy z jogurtem, olejem i odrobina wody. Sodę oczyszczoną rozpuszczamy w łyżce octu i dodajemy do składników płynnych. Zmieszane składniki płynne wlewamy do suchych i mieszamy na gładką masę. Gdyby ciasto było zbyt zbite, dodajemy odrobinę wody. Do ciasta dodajemy startą marchewkę, orzechy i żurawinę. Wszystko dokładnie mieszamy. Do formy wyłożonej papierem do pieczenia przekładamy ciasto. 

Ciasto pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni przez około 40 minut do suchego patyczka. Po upieczeniu ciasto wyjmujemy z formy, studzimy i przekrawamy wzdłuż na pół. Z ricotty i cukru przygotowujemy krem, którym przekładamy ciasto. Pozostałą częścią kremu smarujemy wierzch ciasta i dekorujemy orzechami i cynamonem.





Ciasto w całości ma 1838,25 kcal. 
1 kawałek (1/12 ciasta) ma 154 kcal.

Smacznego!

niedziela, 9 listopada 2014

Babeczki kakaowo-pomarańczowe

kilka dni przed ostatnim egzaminem na aplikacji, kiedy wszystkie podatki zaczynały być już do siebie podobne, a stawki VAT, akcyzy i PCC pomieszały mi się całkowicie, przypomniałam sobie, że bardzo dawno nie piekłam żadnych babeczek. Do tego od jakiegoś czasu poranną kawę zamieniłam na kakao, mając nadzieję, że to uzupełni wieczne niedobory magnezu spowodowane hektolitrami kawy. Zaczęłam zatem intensywnie myśleć jak mogłabym połączyć temat babeczek z kakao. Wyszło mi z tego kulinarnego równania, że fajnie byłoby połączyć kakao i pomarańcze. 

Dopiero dziś rano udało mi się zrealizować ten pomysł i bardzo się z tego cieszę, bo efekt okazał się lepszy niż przypuszczałam. I co najważniejsze - mój małżonek, który zwykle dość ostrożnie podchodzi do moich pomysłów kulinarnych, tym razem pochłania babeczki z prędkością światła i obawiam się, że do jutrzejszej porannej kawy nic mi już nie zostanie. Ale co tam, zawsze przecież można upiec nową partię. 

Składniki:
a. suche:
- 8 łyżek mąki pszennej pełnoziarnistej - 408 kcal
- 8 łyżek mąki tortowej typ 500 - 328 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- łyżeczka proszku do pieczenia -2 kcal
- 3 łyżeczki kakao niskotłuszczowego - 39 kcal

b. mokre:
- 1/2 szklanki mleka 2% - 58 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 1 łyżka masła - 74 kcal
- skórka otarta z 1 pomarańczy - 14 kcal
- sok z 1 pomarańczy - 45 kcal
- 1 łyżka octu - 0 kcal
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej - 1 kcal

- pół łyżeczki cukru pudru do posypania - 10 kcal

Przygotowanie:
Pomarańczę parzymy wrzątkiem. Następnie ścieramy skórkę z pomarańczy. Jeżeli posiadacie zester, sprawa jest prosta, po prostu "obieramy" pomarańczę z wierzchniej warstwy skórki i siekamy otrzymane paseczki na drobne kawałki. Jeżeli, tak jak ja, nie dysponujecie tym sprytnym wynalazkiem, pozostaje użycie zwykłej tarki o małych oczkach. Następnie z pomarańczy wyciskamy sok.

W misce mieszamy oba rodzaje mąki, proszek do pieczenia, cukier i kakao. W osobnym naczyniu mieszamy z kolei mleko, jajko, jogurt, sok z pomarańczy. Do składników mokrych dodajemy roztopione masło oraz łyżeczkę sody rozpuszczoną w łyżce octu. Składniki mokre przelewamy do suchych i mieszamy tylko do momentu, gdy wszystkie jako tako się połączą. 

Do foremek nakładamy po 2 łyżki ciasta. Babeczki pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez ok 20 minut. Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.





Całość ma 1163 kcal.
1 babeczka ma 97 kcal.

Smacznego!

Dyniowe ciasto korzenne

To już ostatni zaległy przepis do opublikowania. Szczęśliwie wychodzę z zaległości, z czego bardzo się cieszę, bo powoli już zaczynałam zapominać co do czego dodałam i wyszła konkretna potrawa. Tak tak, jak to mówią - starość nie radość, a młodość nie wieczność, więc i czasem pamięć szwankuje. Dobrze, że chociaż zdjęcia pozwalają mi sobie przypomnieć, jakich składników użyłam, bo inaczej byłoby krucho.

Dynie znałam od tej bardziej wytrawnej strony - przyrządzałam z niej do tej pory zupę krem i bułeczki, które zresztą znalazły się na blogu. Kiedyś zdarzyło mi sie popełnić ciasto z musem z dyni, ale powiedzmy sobie szczerze - to był totalny niewypał, mus wyszedł mdły i bezsmakowy. Dlatego do tematu ciast z dynią podchodziłam bardzo ostrożnie, jak pies do jeża. Ale skoro już myśl zakiełkowała, to musiałam się przełamać i upiec coś z dynią na słodko. Efekt na szczęście był zdecydowanie lepszy od poprzednich prób. 

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki tortowej - 335 kcal
- 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej pszennej - 331 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 100 ml maślanki - 50 kcal
- 1 łyżka oleju - 88 kcal
- 2 łyżki płatków migdałowych - 116 kcal
- opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 2 kcal
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej - 1 kcal
- 1 łyżka octu - 0 kcal
- 250 g musu z dyni - 56 kcal
- 100 g ricotty - 129 kcal
- łyżeczka cynamonu - 10 kcal

Przygotowanie:
Dynię gotujemy do miękkości w wodzie, następnie miksujemy na gładką masę. Oba rodzaje mąki, cynamon, płatki migdałowe, proszek do pieczenia oraz cukier wanilinowy mieszamy w naczyniu. Należy w tym miejscu pamiętać, aby odłożyć łyżeczkę cukru wanilinowego do ricotty, którą przełożymy ciasto. W osobnym naczyniu mieszamy maślankę, olej, jajko. Do składników mokrych dodajemy jeszcze rozpuszczoną w łyżce octu łyżeczkę sody i wszystko mieszamy. Składniki mokre wlewamy do składników suchych i dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy jeszcze mus z dyni i wszystko mieszamy. Gotowe ciasto wylewamy do keksówki i pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez ok 40 minut lub ciut dłużej - do tzw. suchego patyczka. 

Do ricotty dodajemy cukier wanilinowy i mieszamy. Upieczone ciasto wykładamy z formy aby trochę przestygło, następnie przecinamy je na pół wzdłuż i przekładamy kremem. 

Z podanych proporcji wychodzi 12 - 14 kawałków. 




Całość ma 1253 kcal.
1 kawałek (1/12 całości) ma 105 kcal.

Smacznego!

sobota, 8 listopada 2014

Tarta jabłkowa

Przez egzaminy narobiłam sobie sporych zaległości w publikowaniu przepisów. To co aktualnie pojawia się na blogu, powstało kilka tygodni temu, kiedy jeszcze nie musiałam każdej wolnej chwili poświęcać nauce, ale trzeba było już wybierać - gotowanie albo blogowanie. Nie było na mnie mocnych, kuchnia wciągnęła mnie bez reszty, blog musiał chwilę poczekać. Teraz zaległości nadrabiam, w międzyczasie powstają nowe rzeczy, które niebawem wylądują na blogu.

Tarta jabłkowa, to dla mnie taki trochę zamiennik szarlotki.. Jabłka lubię w każdej postaci i zjadam ich dość sporo. Jako dodatek do ciast sprawdzają się naprawdę świetnie, zresztą sądzę, że nie muszę tego nikomu mówić, bo w naszej szerokości geograficznej ciasta z jabłkami są bardzo popularne. A teraz, jesienią, gdy ilość jabłek na straganach przyprawia o zawrót głowy, tym bardziej jabłka stanowią wdzięczny temat kulinarny. 

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej - 331 kcal
- 3/4 szklanki mąki krupczatki - 448 kcal
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 4 kcal
- 20 g margaryny  - 108 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 serek homogenizowany naturalny - 108 kcal
- 2 średnie jabłka - 188 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 100 g serka ricotta- 129 kcal
- 1 żółtko jaja - 63 kcal
- 1 łyżeczka maki ziemniaczanej - 41 kcal
- 1 łyżka płatków migdałowych - 58 kcal
- 3 łyżki dżemu śliwkowego - 32 kcal
- 1 łyżeczka cynamonu - 10 kcal

Przygotowanie:
Oba rodzaje mąki przesiewamy do miski, dodajemy proszek do pieczenia i cukier wanilinowy i mieszamy. Do wymieszanych składników suchych dodajemy margarynę i wyrabiamy jak na kruche ciasto. Gdy mąka wchłonie już margarynę, dodajemy serek homogenizowany i wyrabiamy ciasto, aż otrzymamy z niego zwarta kulę. Następnie ciasto wałkujemy i układamy w formie do pieczenia tarty. Jabłka obieramy ze skórki i kroimy w "szóstki". 

Z serka ricotta, żółtka jaja i jogurtu ucieramy gładki krem. Do kremu dodajemy łyżeczkę mąki ziemniaczanej i wszystko mieszamy. Jeżeli krem wyjdzie zbyt gęsty, można dodać kilka łyżek mleka. 

Spód od tarty podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni przez 5 do 7 minut. Potem wyciągamy ciasto, rozsmarowujemy na nim dżem śliwkowy. Jak zrobić taki dżem, pisałam tutaj - Dżem śliwkowy. Na dżemie rozkładamy jabłka, posypujemy je cynamonem i zalewamy kremem. Wierzch tarty posypujemy płatkami migdałowymi i wstawiamy z powrotem do piekarnika. Tartę pieczemy jeszcze ok 20-25 minut. 




Całość ma 1630 kcal. 
1 kawałek tarty (1/12 całości) ma 136 kcal.

Smacznego!

czwartek, 16 października 2014

Szarlotka "Gerlach"

Moja przyjaciółka Aga piecze najlepszą na świecie szarlotkę. Taką z całymi jabłkami, pachnącą cynamonem. Po prostu pycha! W ramach odreagowywania nauki przed egzaminem postanowiłam upiec coś dobrego i jabłkowego. A ponieważ zależało mi, żeby chociaż trochę przypominało mi świetny wypiek Agi i jednocześnie było dietetyczne, musiałam trochę pokombinować.

Szarlotka swoją nazwę zawdzięcza z kolei mojemu mężowi. Gdy wyjęłam ją z pieca do ostygnięcia, małżonek wszedł do kuchni i wykrzyknął: "Co Ty za Gerlach upiekła? To jak góry wygląda". Nazwa, choć przypadkowa, okazała się całkiem trafiona i przylgnęła do ciasta. Co najważniejsze - łączy dwie rzeczy które uwielbiam - szarlotkę i góry.

Składniki.
- 2 średnie jabłka - 188 kcal
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej - 331 kcal
- 3/4 szklanki mąki krupczatki - 448 kcal
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 4 kcal
- 20 g margaryny  - 108 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 serek homogenizowany naturalny - 108 kcal
- 1 łyżka suszonej żurawiny - 38 kcal
- 1 łyżeczka kakao niskotłuszczowego -13 kcal
- 1 łyżeczka cynamonu - 10 kcal

Przygotowanie:
W misce mieszamy oba rodzaje mąki, cukier i proszek do pieczenia. Dodajemy margarynę i wyrabiamy aż mąka zacznie tworzyć małe bryłki. Następnie dodajemy serek homogenizowany i wyrabiamy ciasto. Wyrobione ciasto formujemy w kulę i odstawiamy na chwilę. Jabłka obieramy, kroimy w "szóstki". Ciasto dzielimy na dwie porcje, mniej więcej 2 do 3. Obie części wałkujemy na cienki placek. Mniejszy z placków układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na cieście rozkładamy jabłka. W każdym zagłębieniu po gnieździe nasiennym układamy kilka owoców żurawiny. Posypujemy jabłka cynamonem. Jabłka przykrywamy drugim płatem ciasta. Ciasto dociskamy, żeby porządnie "otuliło" jabłka. Posypujemy wierzch naszej szarlotki kakao. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. Szarlotkę pieczemy ok. 30 minut.





Całość ma 1312 kcal.
1 kawałek szarlotki (1/12 całości) ma 110 kcal.

Smacznego!

piątek, 3 października 2014

Sernik zebra bez sera

Jakiś czas temu podpatrzyłam w internecie pomysł na sernik bez sera. Do tego doszła rozmowa z koleżanką, która miała okazję próbować takiego specjału i chwaliła sobie bardzo taki specjał. Sernik bez sera brzmi jak sprzeczność. Ale wbrew pozorom - wykonalna i bardzo smaczna. Bardzo podobają mi się ciasta kombinowane, w których coś się dzieje, stąd pomysł na sernik-zebrę.Oczywiście w pierwszej chwili, gdy tylko powiedziałam co piekę, moja rodzinka popatrzyła na mnie z niedowierzaniem - "że jako to? sernik bez sera?". Ano - bez sera, ale na jogurcie greckim, który uwielbiam i mogłabym jeść bez przerwy.

Szczerze mówiąc na początku sama nie wierzyłam, że to może się udać. Spodziewałam się raczej zakalca niż dobrego ciasta. Na szczęście moje obawy były grubo na wyrost i starczyło mi cierpliwości, żeby nie wyjąć ciasta za wcześniej z piekarnika. Na szczęście domownikom smakowało i jeszcze zanim skończył się weekend sernik zniknął prawie w całości. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu.

Składaniki:
- 3 duże jogurty greckie (po 400 g) - 1500 kcal
- 6 jajek klasy M - 426 kcal
- 2 opakowania cukru wanilinowego - 128 kcal
- 6 łyżek mąki pszennej zwykłej - 246 kcal
- szczypta soli - 0 kcal
- 2 łyżeczki kakao niskotłuszczowego -  26 kcal
- 1,5 łyżki proszku do pieczenia - 6 kcal

Przygotowanie:
Żółtka oddzielamy od białek, następnie miksujemy je na puch z cukrem wanilinowym. Gdy uzyskamy już puszystą konsystencję, dodajemy partiami jogurt. Miksujemy na wysokich obrotach. Gdy żółtka są już dokładnie wymieszane z jogurtem, dodajemy pomału proszek do pieczenia i mąkę, cały czas miksując. W osobnym naczyniu ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dobrym sposobem na sprawdzenie, czy piana ma odpowiednią konsystencję jest odwrócenie naczynia z pianą do góry nogami - jeśli widzimy, że piana jest jeszcze płynna, oznacza to, ze wymaga jeszcze ubijania. Jeżeli piana jest tak sztywna, że "trzyma" się garnka i nie wypada - jest dobrze ubita.

Ubitą pianę z białek partiami delikatnie dodajemy do masy jogurtowej i mieszamy. Gdy zmieszamy już całą masę, dzielimy ją na połowę. Do jednej połowy dodajemy kakao i mieszamy.

Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia. Żeby uzyskać efekt zebry, wylewamy naprzemiennie do formy po łyżce jasnej i ciemnej masy. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. Sernik pieczemy przez 80 minut. Studzimy w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach. Jak każdy sernik, i ten po upieczeniu trochę opada - nie należy się tym przejmować.





Z kwadratowej tortownicy, w której piekłam sernik wychodzi 20 kawałków.

Całość ma 2332 kcal.
1 kawałek ma 116 kcal.

Smacznego!

wtorek, 30 września 2014

Bułeczki dyniowe z twarożkiem


Anglicy powtarzają "never say never". I mają rację. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że dynia nadaje się nie tylko do dań gotowanych czy pieczonych, ale także do przygotowania wypieków. Kiedyś, owszem, próbowałam upiec ciasto z dynią, ale wyszło tak niemiłosiernie słodkie i mdłe, że nie bardzo dało się je zjeść. Od tego eksperymentu minęło trochę czasu i na szczęście jestem ciut mądrzejsza o te kilka kulinarnych porażek.

Inspiracją do stworzenia dyniowych bułeczek były chlebki dyniowe curry podpatrzone na blogu smak-zdrowia.blogspot.com czyli mojej biblii dietetycznego gotowania. Ja przepis wyjściowy trochę zmieniłam, szczególnie jeśli chodzi o przyprawy i dodatki, więc ostatecznie wyszły nadziewane bułeczki, idealne na drugie śniadanie lub przekąskę do pracy.

Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej -  441 kcal
- 1 szklanka mąki pszennej zwykłej - 446 kcal
- 250 g musu z dyni (w tym 200 g dyni i 50 g wody)- 56 kcal
- 40 g drożdży świeżych - 37 kcal
- 100 ml wody - 0 kcal
- 3 łyżeczki oliwy z oliwek -  123 kcal
- łyżeczka cukru - 20 kcal
- łyżeczka mielonego imbiru - 17 kcal
- 150 g twarogu chudego - 170 kcal
- 1 łyżka jogurtu - 23 kcal
- pół łyżeczki gałki muszkatałowej - 13 kcal

Przygotowanie:
Dynię kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości. Gdy dynia jest już miękka, odcedzamy ją, ale zostawiamy 50g wody, z którą następnie miksujemy dynię na gładką masę. Mus studzimy, by nie był zbyt gorący. Wodę podgrzewamy, tak, żeby była letnia, dodajemy do niej łyżeczkę cukru i następnie rozpuszczamy w niej drożdże. Oba rodzaje mąki mieszamy z imbirem. Do mąki dodajemy rozpuszczone drożdże i mus z dyni i wyrabiamy z tego sprężyste ciasto. Mąkę warto dodawać etapami, wtedy łatwiej o odpowiednią konsystencję ciasta. Pod koniec wyrabiania dodajemy do ciasta oliwę z oliwek i wyrabiamy do momentu, kiedy ciasto ładnie odchodzi od dłoni. Formujemy kulę z ciasta i odstawiamy je do wyrośnięcia na pół godziny w ciepłe miejsce.

Z twarożku, jogurtu i gałki muszkatałowej przygotowujemy farsz do bułeczek. Wyrośnięte ciasto ponownie wyrabiamy, a następnie wałkujemy na grubość ok. pół centymetra. Z rozwałkowanego ciasta wykrawamy kwadraty o boku ok. 5-7 cm, nakładamy na nie po łyżeczce twarogowego farszu i sklejamy w formę piramidki. Gotowe bułeczki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Bułeczki pieczemy najpierw przez ok. 5 minut w temperaturze 140 stopni, następnie podkręcamy piekarnik do 180 stopni i pieczemy dalsze 10-15 minut.

Z podanych proporcji wychodzi 14 bułeczek.





Całość ma 1346 kcal.
1 bułeczka ma 96 kcal. 

Smacznego!

niedziela, 21 września 2014

Babka jabłkowa

Czasem mam tak, że jakiś pomysł, połączenie wpadnie mi do głowy i po prostu wiem, że muszę to wypróbować, bo inaczej nie da mi to spokoju. Nie wiem skąd mi sie to bierze, ale czasem po prostu najdzie mnie wena na eksperymentowanie. Chyba mam to od małego, bo - jak już kiedyś wspominałam - w wieku około 4 lat zaczęłam tworzyć swoje pierwsze kuchenne cosie - placko-naleśniki mające w składzie połowę zawartości lodówki. Współczuję moim rodzicom, którzy musieli tego próbować i udawać że im smakuje. Na szczęście od tego czasu moje kulinarne dokonania stały się zdecydowanie bardziej zjadliwe.

To ciasto  należy właśnie do moich eksperymentów. Pewnego dnia zaczęłam się zastanawiać, czy z ciasta, z którego zwykle robię muffiny da się upiec normalny, regularny placek. Padło na jabłkowy, bo jabłka lubię bardzo, a teraz, gdy wokół zaczyna pachnieć jesienią, smakują mi one zdecydowanie lepiej niż w innych miesiącach roku. Poza tym - lubię takie bardziej wilgotne ciasta, a ten, przez obecność jabłek, do nich należy. 

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej - 331 kcal
- 3/4 szklanki mąki pszennej typ 500 - 335 kcal
- łyżka proszku do pieczenia - 4 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 1 jajko - 70 kcal
- 200 ml maślanki - 100 kcal
- 1 łyżka octu - 0 kcal
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej - 0 kcal
- 2 średnie jabłka - 188 kcal
- 2 łyżeczki cynamonu - 20 kcal
- 1/3 gruszki - 14 kcal

Przygotowanie:
Jabłka obieramy ze skórki i ścieramy do tarce na dużych oczkach. Starte jabłka zasypujemy cynamonem i mieszamy. Do miski wsypujemy oba rodzaje mąki, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia i mieszamy. W osobnym naczyniu mieszamy maślankę i jajko. W occie rozpuszczamy sodę, gdy się już "wypieni" dodajemy do maślanki z jajkiem. Składnikami mokrymi zalewamy składniki suche i mieszamy. Do mieszania wystarczy użyć trzepaczki, nie jest konieczny mikser. Do ciasta dodajemy następnie jabłka z cynamonem i dokładnie mieszamy. Do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia przelewamy ciasto. Gruszkę kroimy w plasterki i układamy na wierzchu ciasta. Pieczemy ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni. 






Całość ciasta ma 1126 kcal
1 kawałek (1/16 ciasta) ma 71 kcal.

Smacznego!

środa, 17 września 2014

Babeczki pinacolada

W Kuchni pod paragrafem dawno nie było babeczek. Chyba od kilku dobrych miesięcy nie piekłam żadnych bo nie było czasu albo chciało mi się czego innego. Inna sprawa, że w pewnym momencie, gdy moja fiksacja na babeczki osiągnęła apogeum, koledzy z pracy zarzucili, że tylko same przepisy na babeczki publikuję, a lepiej byłoby np. wrzucić przepis na coś bardziej konkretnego, czyli mięcho. Cóż, sa tacy, którzy nie lubią gdy zjada się pożywienie ich pożywieniu. Ja na szczęście do nich nie należę.

Pomysł na babeczki pinacolada powstał na zasadzie " muszę coś szybko upiec, nie ma czasu na zakupy, lodówko ratuj". Lodówka poratowała zatem ananasem w puszce, co stanowiło punkt wyjściowy do dopasowania reszty składników. Coś dobrego tego wieczora musiało powstać, bo planach miałam odwiedziny u koleżanki, której obiecałam, ze wpadnę z czymś pysznym. A że babeczki są łatwe w transporcie, wybór wydawał się oczywisty. Czy są pyszne, możecie przekonać się sami.

Składniki:
a. suche:
- 8 łyżek mąki pszennej pełnoziarnistej - 408 kcal
- 8 łyżek mąki tortowej typ 500 - 328 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- łyżeczka proszku do pieczenia -2 kcal
- 3 łyżki wiórków kokosowych - 102 kcal

b. mokre: 
- szklanka (200 ml) mleka 1,5% - 108 kcal
- 1 jajko - 70 kcal
- łyżka octu -1 kcal
- łyżeczka sody - 0 kcal

c."Wsad" do ciasta:
- 3 plastry ananasa z puszki - 75 kcal

Przygotowanie:
W misce mieszamy składniki suche, czyli oba rodzaje mąki, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia i wiórki kokosowe. W osobnym naczyniu mieszamy składniki mokre. W małym naczynku mieszamy sodę z octem i gdy przestanie się pienić, dodajemy do składników mokrych. Ananasa kroimy w małe paseczki. Składniki suche mieszamy z mokrymi - jak zwykle przy babeczkach nie musimy mieszać dokładnie, wystarczy, żeby składniki się połączyły. Do ciasta dodajemy ananasa i delikatnie mieszamy. 

Gotowe ciasto przekładamy do foremek i pieczemy w temperaturze ok. 180 stopni przez 15-18 minut. Po upieczeniu zostawiamy na chwilę do ostygnięcia. Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.







Całe ciasto ma 1158 kcal.
1 babeczka ma 96,5 kcal.

Smacznego!

sobota, 30 sierpnia 2014

Tort marchewkowy z miski

Niedawno obchodziłam urodziny, nie powiem które, a mogę zdradzić, że gdyby istniała 50% stawka podatku VAT, to właśnie ją należałoby zastosować do obliczenia mojego aktualnego wieku. Ale o tym cicho sza, każda kobieta ma 18 lat i ani dnia więcej. Chociaż ten dzień spędzałam tylko z mężem, nie mogło zabraknąć tortu urodzinowego. Upiekłam go sama, bo jak stwierdził mój małżonek - gdyby on miał piec tort, to prawdopodobnie nie nadawałby się do spożycia. Jakoś nigdy nie przeprowadzaliśmy eksperymentu z pieczeniem tortu przez małżonka, więc na razie polegam wyłącznie na swoich zdolnościach w tym zakresie.

Tort marchewkowy z miski jest wariacją na temat ciasta marchewkowego, które kiedyś już serwowałam w mojej kuchni. Kilka rzeczy uległo zmianie, w tym dodatki do ciasta, ale to co najważniejsze - smak i bazowe składniki nie uległo zmianie. Dzięki dodatkowi suszonej żurawiny tort stał się odrobinę bardziej słodki, co bardzo fajnie koresponduje z jego korzenną nutą. A czemu z miski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Gdy pierwszy raz piekłam ciasto marchewkowe, nie dysponowałam w domu dosłownie żadnymi formami do pieczenia ciast. Wyobrażacie sobie? Ja w szale twórczym chcę przygotować najpyszniejsze ciasto świata, a nie ma go w czym upiec. Zgroza po prostu. Wtedy okazało się, że wszystkie formy jak jeden mąż wywędrowały do mojej mamy. Tym razem także, mimo zakupu dwóch pięknych, lśniących nowych tortownic, oczywiście znów zostawiłam je właśnie u mamy. Koniec końców, chcąc jednak mieć urodzinowy tort, sięgnęłam po stary sprawdzony sposób, czyli pieczenie w metalowej misce. Dużym plusem jej wykorzystania jest zdecydowanie lekko kulisty kształt tortu i to, że w przeciwieństwie do moich "wędrujących" form do pieczenia, jest zawsze pod ręką.

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej pszennej - 332 kcal
- 3/4 szklanki mąki pszennej typ 500 - 335 kcal
- 2 duże marchewki - 48 kcal
- 40 g (garść) żurawiny suszonej - 128 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 1 szklanka maślanki - 100 kcal
- 1 łyżka proszku do pieczenia - 4 kcal
- 2 łyżki przyprawy do piernika - 73 kcal
- 1 opakowanie cukru wanilinowego - 64 kcal
- 200 g sera ricotta - 258 kcal
- cynamon do dekoracji

Przygotowanie:
Marchewki obieramy i ścieramy na tarce na małych oczkach. Żurawinę siekamy na mniejsze kawałki - zostawiamy kilka owoców do dekoracji. 

Do miski wsypujemy obie mąki, dodajemy proszek do pieczenia. Odkładamy łyżeczkę cukru wanilinowego, resztę wsypujemy do miski z mąką. Mieszamy wszystkie suche składniki. Do miski wbijamy jedno jajko i wlewamy maślankę. Wszystko mieszamy na gładką masę. Dodajemy startą marchewkę i posiekaną żurawinę. Znów mieszamy do połączenia składników. Jeżeli pieczecie tort w tradycyjnej tortownicy, należy wcześniej wyłożyć ją papierem do pieczenia. Jeżeli - tak jak ja - musicie sobie radzić inaczej i używanie miski, trzeba ją wcześniej wysmarować odrobiną masła lub oleju i wysypać odrobiną mąki, żeby ciasto nie przywarło.

Gotowe ciasto przekładamy do miski/formy. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury ok 180 stopni przez 40 minut lub ewentualnie dłużej, do suchego patyczka.

Upieczony tort wyjmujemy z miski. Gdy trochę ostygnie przekrawamy na pół, obie części znów zostawiamy do ostygnięcia. Z sera ricotta i cukru wanilinowego przygotowujemy masę do przełożenia tortu. Ser mieszamy z cukrem na gładką masę. Wystudzony spód tortu smarujemy masą serową, nakrywamy drugą częścią ciasta i lekko dociskamy. Pozostałą częścią masy smarujemy wierzch i boki tortu. Dekorujemy pozostawioną żurawiną i posypujemy odrobiną cynamonu. Schładzamy przed podaniem. 

Z podanych proporcji wychodzi tort jak z tortownicy o średnicy ok. 20 cm.



czwartek, 14 sierpnia 2014

Drożdżówki ze śliwkami i ricottą

To prawdopodobnie mój ostatni post przed wyjazdem na wakacje. Tak, nareszcie nastał ten cudowny czas 441 kcalurlopu i mogę wyjechać w nieznane w poszukiwaniu przygody. Także tej kulinarnej, co tym bardziej mnie cieszy. Ale zanim jeszcze spakuję walizki, musiałam koniecznie wypróbować kolejny pomysł kulinarny, który ostatnio zakiełkował w mojej głowie. Co ważniejsze - próba generalna była o tyle istotna, że w ramach przygotowania prowiantu na wyjazd, zamierzam upiec dla nas trochę smakołyków. Na liście są już bułeczki ze szpinakiem i paluch oliwkowe. Brakowało tylko czegoś na słodko i stąd pomysł na drożdżówki. Druga ważna sprawa - ostatnio zakochałam się w serku ricotta, który jest naprawdę świetną bazą pod różne potrawy, a do tego jest zdecydowanie mniej kaloryczny niż mascarpone i ma o wiele przyjemniejszy, świeży smak. No i oczywiście nie gaśnie moja fascynacja ciastem drożdżowym, chociaż mam nadzieję, że nie odbije się to w dodatkowych centymetrach w pasie.

Sezon owocowy trwa sobie w najlepsze. Z dzieciństwa pamiętam, że moja babcia piekł placki drożdżowe ze śliwkami. Moja mama też je piecze, chociaż trzeba przyznać, że te pieczone przez babcie były i są  niedoścignione. Ja na razie mierzyć się z plackami babci nie zamierzam, bo i tak pewnie nie pobiję ideału. Za to wpadł mi do głowy pomysł na drożdżówki - idealne jako przekąska do pracy albo jako smakołyk do popołudniowej kawy. Są delikatne, nie za słodkie, ale z wyraźną śliwkową nutą, a to najważniejsze.

Składniki:
Ciasto:
- 1 szklanka mąki pełnoziarnistej pszennej - 441 kcal
- 1 szklanka mąki pszennej typ 500 - 446 kcal
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego - 16 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- szczypta soli - 0 kcal
- 150 ml mleka 2% - 73,5 kcal
- łyżka margaryny - 54 kcal
- 40 g drożdży świeżych - 37 kcal
- łyżeczka cukru - 20 kcal

Farsz:
- 7 śliwek węgierek - 42 kcal
- 125 g serka ricotta - 162 kcal
- łyżeczka cukru wanilinowego - 16 kcal
- kardamon

Przygotowanie:
W letnim (lekko ciepłym) mleku rozprowadzamy łyżeczkę cukru, drożdże i łyżkę zmieszanych obu rodzajów mąki. Zmieszany rozczyn przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce. W tzw. międzyczasie drylujemy śliwki, następnie kroimy je na ćwiartki/. Do ricotty dodajemy łyżeczkę cukru wanilinowego i mieszamy.

Do miski wbijamy jajko, dodajemy trochę mąki i mieszamy. Stopniowo dodajemy na przemian rozczyn i mąkę, aż do uzyskani zwartej konsystencji ciasta. W garnuszku rozpuszczamy łyżkę margaryny, gdy tłuszcz przestygnie, dodajemy go do ciasta i cały czas wyrabiamy.Gdy ciasto jest już wyrobione (czyli po ok. 20 minutach) formujemy z niego kulę, delikatnie zawijamy w czystą ściereczkę, wkładamy do miski i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 20-30 minut.

Gdy ciasto podwoi swoją objętość, wyjmujemy je z naczynia na stolnicę, uderzamy pięścią i ponownie wyrabiamy. Następnie ciasto wałkujemy na grubość ok. pół centymetra. Rozwałkowane ciasto kroimy ka kwadraty o boku ok 7-9 cm. Na środku każdego rozsmarowujemy łyżeczkę serka i układamy 2 ćwiartki śliwki. Posypujemy odrobiną kardamonu i sklejamy dwa przeciwległe rogi kwadratu. Gotowe drożdżówki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Drożdżówki vel buły zostawiamy przykryte ściereczką do wyrośnięcia na ok pół godziny. Po tym czasie wkładamy drożdżówki d piekarnika rozgrzanego do temperatury ok.. 16 stopni i pieczemy co najmniej 20 minut. W ostatnich 5 minutach pieczenia podkręcamy temperaturę piekarnika do 180 stopni.  Po wyjęciu z pieca studzimy.
Z podanych proporcji wychodzi 14 drożdżówek.




Całość bułek ma 1158,50 zł
1 drożdżówka (1/14 z całości) ma 83 kcal.

Smacznego!

niedziela, 10 sierpnia 2014

Razowe paluchy drożdżowe z oliwkami

Mogę śmiało powiedzieć, że odkąd pierwszy raz udało mi się ciasto drożdżowe, ciągle mnie korci, żeby piec nowe rzeczy właśnie z tego rodzaju ciasta. Pomysły też sypią się jak z rękawa, więc nie pozostaje nic innego jak tylko wyrobić ciasto, dorzucić dodatki i upiec. Jakkolwiek jego przygotowanie wymaga odrobiny cierpliwości, ale też świetnie wycisza po całym dniu, bo jednak do wyrobienia ciasta i jego wzrostu trzeba podejść ze spokojem i nie da się zrobić go na "szybko".

Oprócz pomysłów na przysmaki z ciastem drożdżowym w roli głównej, bardzo lubię eksperymentować z różnymi produktami. Jednym z takich produktów jest mąka. W moim rodzinnym domu zwykle używało się wyłącznie mąki białej, tortowej lub tzw. mąki Babuni, czyli najzwyklejszej mąki pszennej. Dopiero, gdy zaczęłam swoja przygodę ze zdrowym odżywianiem odkryłam ile rodzajów mąki jest dostępne na rynku. Teraz moimi faworytkami są wszelkiego typu mąki razowe. Piekąc paluchy pierwszy raz użyłam mąki żytniej, której do tej pory chyba nigdy nie używałam. Sam pomysł na nie zrodził się z mojego uwielbienia dla bułeczek oliwkowych z Lidla i próby powtórzenia tego smaku. Eksperyment, choć nie dał identycznego efektu, uważam za udany.

Składniki:
- 1/2 szklanki mąki tortowej - 223 kcal
- 1/2 szklanki mąki pszennej razowej - 220,5 kcal
- 1/2 szklanki mąki żytniej razowej - 180,5 kcal
- szczypta soli - 0 kcal
-- 25 g drożdży świeżych - 23 kcal
- łyżeczka cukru - 20 kcal
- 100 ml mleka 2%  - 49 kcal
 - 1 jajko - 71 kcal
- łyżka margaryny - 54 kcal
- 28 oliwek - 112 kcal
- przyprawy - chilli, rozmaryn, oregano, bazylia
- opcjonalnie - 1/3 luli mozzarelli - 103 kcal

Przygotowanie:
Wszystkie rodzaje mąki mieszamy razem. Do lekko ciepłego mleka dodajemy łyżeczkę cukru, pokruszone drożdże i łyżkę mąki. Mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia rozczynu. W czasie, gdy rozczyn ma "wyrosnąć", kroimy oliwki na cząstki - im mniejsze tym lepiej, będzie łatwiej wmieszać je do ciasta. W garnku roztapiamy margarynę i odstawiamy do przestygnięcia. Gdy rozczyn podwoi swoja objętość, do miski wbijamy jajko, mieszamy z odrobiną mąki, następnie dodajemy część rozczynu. Do ciasta stopniowo dodajemy na przemian rozczyn i mąkę, cały czas wyrabiając. Mniej więcej w połowie mieszania składników do ciasta dodajemy oliwki. Cisto cały czas wyrabiamy. Pod koniec wyrabiania dodajmy rozpuszczoną i przestudzoną margarynę, dalej wyrabiamy. Jeżeli ciasto będzie dalej kleiło się do rąk, można podsypać je mąką. Optymalny czas wyrabiani ciasta to ok 20-25 minut, do momentu aż zacznie odchodzić od dłoni. Następnie z ciasta formujemy kulę, odkładamy ją do miski i przykrywamy ściereczką. Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut aż kula podwoi swoją objętość.

Gdy ciasto już wyrośnie, wyciągamy je z miski, znów wyrabiamy. Następnie ciasto wałkujemy na placek grubości ok. pół centymetra. Z ciast odkrawamy paski o szerokości ok. 1,5 cm. Jeżeli robimy wersję z mozzarella, na pasek ciasta, do połowy jego długości kładziemy mozzarellę pokrojoną w cieniutkie paseczki lub startą na dużych oczkach tarki. No mozzarellę sypiemy zioła, następnie składamy pasek ciasta na pół i zawijamy. Następnie posypujemy po wierzchu odrobina papryki chilli. Gotowe paluch układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Podobnie jak w przypadku babeczek, pozostawiamy je do wyrośnięcia na ok. 40 minut i dopiero jak wyrosną wkładamy na piekarnika. Paluchy pieczemy przez ok. 15 minut, najpierw w temperaturze ok. 150 stopni, następnie (po ok. 5 minutach) w temperaturze 180 stopni. Po wyjęciu z piekarnika wykładamy do przestudzenia.







Paluchy świetnie masują jako pieczywo do sałatek jak również mogą stanowić samodzielną przekąskę, np. do pracy. Z podanych proporcji wychodzi 20 paluchów.

Całość ciasta bez mozzarelli ma 953 kcal.
Całość ciasta z mozzarellą ma 1056 kcal.
1 paluch bez mozzarelli ma 48 kcal.
1 paluch z mozzarellą ma 53 kcal.

Smacznego!