Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolacja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 1 stycznia 2015

Gulasz noworoczny

Nareszcie odzyskałam łącze internetowe, więc zabieram się za uzupełnianie zaległości blogowych. Na pierwszy ogień pójdzie najświeższy z moich przepisów, czyli gulasz noworoczny. Już od dobrych kilku lat przygotowuję na sylwestra gulasz. Niezależnie od tego, czy spędzamy ten dzień w domu czy na imprezie, garnek dobrego gulaszu musi być. Także i w tym roku tradycji stało się zadość i oprócz innych potraw, które przygotowywałam na imprezę u znajomych, znalazł się wielki garnek gulaszu.  Co prawda najpierw musiałam stoczyć z mężem spór co do receptury, bo chciałam trochę pokombinować, ale ostatecznie stanęło na w miarę prostym przepisie. Receptura zdążyła się przez ten czas odrobinę zmienić, ale tegoroczny przepis zdecydowanie przechodzi do moich faworytów. Gulasz konsystencją przypomina trochę zupę, co czyni go świetnym daniem jednogarnkowym nie tylko na imprezę.

Składniki:
- 1 kg schabu - 1380 kcal
- 5 dużych cebul - 160 kcal.
- 3 średnie papryki - 118 kcal
- 4 średnie marchewki - 48 kcal
- 700 g passaty pomidorowej - 217 kcal
- 8 ząbków czosnku - 56 kcal
- 2 łyżki przyprawy go gulaszu - 18 kcal
- 2 łyżki przyprawy chilli con carne - 16 kcal
- 2 łyżki sosu z paryczek piri-piri - 8 kcal
- 1 łyżka jogurtu greckiego - 23 kcal
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej -  86 kcal
- tymianek, estragon, oregano, zioła prowansalskie

Przygotowanie:
Mięso pozbawiamy tłuszczu i błon, kroimy w kostkę o boku ok 1 cm. Pokrojone mięso posypujemy łyżką przyprawy do gulaszu, mieszamy i odstawiamy na chwilę. Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy na wodzie. Do podsmażonej cebuli wrzucamy mięso i dusimy pod przykryciem. Marchewkę obieramy  i kroimy w półplasterki. Pokrojoną marchewkę dorzucamy do mięsa i dalej dusimy. Paprykę kroimy w 2 cm paseczki i także dorzucamy do garnka. Składniki dalej dusimy pod przykryciem. Gdy mięso będzie już miękkie, wszystkie składniki zalewamy passatą pomidorową i mieszamy. Do potrawy dodajemy łyżkę przyprawy do gulaszu, 2 łyżki przyprawy do chilli con carne, sos piri-piri i przyprawy. Czosnek przeciskamy przez praskę i też dodajemy do garnka. Wszystkie składniki mieszamy i gotujemy ok. 10 minut. Jogurt łączymy z mąką ziemniaczaną i odrobiną wody. Wlewamy do gulaszu mieszamy i dalej gotujemy. 

Podane proporcje pozwalają na zaspokojenie głodu u 10 niestrudzonych imprezowiczów.



Całość ma 2130 kcal.
1 porcja (1/10 całości) ma 213 kcal. 

Smacznego!

niedziela, 7 grudnia 2014

Zapiekanka "szpinak z jajem"

Jakimś cudem, będąc małym brzdącem, uniknęłam szprycowania bezsmakowym szpinakiem, o którym nieraz opowiadają znajomi. Z drugiej strony - w moim domu raczej nie było tradycji jedzenia szpinaku, właśnie dlatego, że starsi członkowie rodziny mieli jakieś negatywne przeżycia związane z tą skądinąd bardzo smaczną i zdrową rośliną. Szpinaku spróbowałam dopiero będąc na studiach, gdy sama zaczęłam gotować. Od tego czasu zdecydowanie mogę zaliczyć się do grona szpinakożerców. 

Pomysł na zapiekankę powstał pod wpływem pomysłu na śniadanie prezentowanego na mniammniam.pl, czyli szpinaku zapiekanego z jajkiem. Myśląc o kolacji miałam ochotę na coś konkretniejszego, a jednocześnie nie ciężkiego. Tym sposobem powstała moja zapiekanka. Treściwa, a przy tym lekka i smaczna.

Składniki (na 6 porcji)
- 6 średnich ziemniaków - 414 kcal
- 300 g szpinaku w liściach baby - 48 kcal
- 4 jajka - 284 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 1 cebula - 32 kcal
- 3 ząbki czosnku - 21 kcal
- 100 g łososia wędzonego do sałatek - 162 kcal
- pieprz, zioła, pietruszka zielona

Przygotowanie:
Ziemniaki obieramy i kroimy na cienkie plasterki. Gotujemy je na parze, aż będą lekko miękkie. Na patelni bez tłuszczu podsmażamy cebulę, aż się zeszkli. Do cebuli dodajemy szpinak i dusimy. Uduszony szpinak doprawiamy czosnkiem przeciśniętym przez praskę i jeszcze chwilę dusimy. 

Naczynie żaroodporne smarujemy kroplą oliwy. Na dnie układamy plasterki ugotowanego ziemniaka, tak by zachodziły na siebie niczym rybia łuska. Na ziemniaki wykładamy szpinak. Na szpinaku układamy łososia wędzonego. Do osobnego naczynia wbijamy 2 jajka i dodajemy łyżkę jogurtu, mieszamy na gładką masę trzepaczką. Masą jajeczną polewamy pierwszą warstwę zapiekanki. Na wierzchu układamy znowu warstwę ziemniaków. Z kolejnych 2 jaj i łyżki jogurtu przygotowujemy maskę, którą polewamy zapiekankę. Lekko potrząsamy naczyniem, żeby dobrze rozprowadzić masę jajeczną. Na wierzch sypiemy odrobinę zielonej pietruszki i pieprzu.


Zapiekankę pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez ok 30 minut.



Całość ma 1007 kcal
1 porcja (1/6 całości) ma 168 kcal.

Smacznego!

niedziela, 30 listopada 2014

Twarożek jabłkowy

Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że inspirację do wymyślenia kolejnego przepisu można znaleźć dosłownie wszędzie i nigdy nie wiadomo, kiedy nawiedzi nas kulinarna wena. Mnie dziś nawiedziła podczas... oglądania bloku reklamowego. W zasadzie wystarczyło jedno spojrzenie na reklamę pewnej marki nabiałowej, żeby moje szare komórki zaczęły pracować na najwyższych obrotach. Efektem tego olśnienia jest twarożek jabłkowy, który wylądował na grzankach, które zrobiłam sobie na kolację. Potrawa bardzo prosta, ale niesamowicie lekka i smaczna. 

Składniki:
- 1 średnie jabłko - 94 kcal
- 100 g twarogu chudego - 86 kcal
- kwasek cytrynowy, cynamon

Przygotowanie:
Jabłko obieramy ze skórki, pozbawiamy gniazd nasiennych i ścieramy na tarce na mus. Do musu dodajemy szczyptę kwasku cytrynowego, aby mus nie ściemniał. Dodajemy cynamon według uznania, ja dodałam ok. 1/3 łyżeczki. Do musu jabłkowego dodajemy twaróg i wszystko dokładnie mieszamy na jednolitą masę. Żeby twarożek miał bardziej jednolitą konsystencję, można go wymieszać za pomocą blendera. Ja użyłam widelca, bo nie chciało mi się składać mojego niemal antycznego miksera. 

Twarożek jest smacznym dodatkiem do grzanek i kanapek. Ja na dzisiejszą kolację podpiekłam 2 kromki chleba na suchej patelni, na nie położyłam słuszną porcję twarożku i posypałam dodatkową porcją cynamonu. 



Całość ma 180 kcal.
1 porcja (1/4 całości) ma 45 kcal.

Smacznego!

wtorek, 11 listopada 2014

Makaron z tuńczykiem i sosem pomidorowym

Zwykle w piątki i soboty staram się przygotowywać potrawy, które nie wymagają długiego siedzenia nad garami. Chociaż kocham gotować i mogłabym z kuchni nie wychodzić, czasem po prostu jestem zbyt zmęczona żeby móc dłużej zająć się gotowaniem. Wtedy ratują mnie potrawy, których przygotowanie nie zajmuje dużo czasu i jednocześnie są smaczne. Makaron z tuńczykiem zdecydowanie należy do tego kręgu. Po pierwsze sos pomidorowy - jak już pisałam wiele razy, pomidory ubóstwiam i mogę jeść w ilościach niemal hurtowych. Po drugie - tuńczyk, a więc dodatek mięsny, ale zdecydowanie lżejszy od np. mięsa mielonego i zdecydowanie zdrowszy. Do tego makaron, więc połączenie idealne.

Składniki:
- 100 g makaronu (mnie szpinakowe spahetti, może być pełnoziarnisty) - 352 kcal
- 1 opakowanie tuńczka w kawałakach w sosie własnym - 154 kcal
- 1 średnia cebula -32 kcal
- 250 g passaaty pomidorowej - 77,5 kcal
- 2 ząbki czosnku - 14 kcal
- 1 łyżka suszonych pomidorów - 32 kcal
- przyprawy - bazylia, oregano, zioła prowansalskie.  

Przygotowanie:
Makaron gotujemy al dente zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy na wodze, aż się zezłoci. Tuńczyka odsączamy z zalewy, rozdrabiamy na mniejsze kawałki i wrzucamy na patelnię. Dorzucamy suszone pomidory. Gdy tuńczyk sę już podgrzeje, dodajemy passatę pomidorową i gotujemy chwilę wszystko. Przyprawiamy do smaku czosnkiem oraz przyprawami. 

Ugotowany makaron wykładamy na talerze. Na makaron nakładamy po porcji sosu. Podajemy od razu po przygotowaniu. Wskazane proporcje wystarczają na danie dla 2 osób.

 

Całość ma 656 kcal.
1 porcja (1/2 całości) ma 328 kcal.

Smacznego!

sobota, 8 listopada 2014

Naleśniki z porami

Naleśniki lubię, ale nie robię ich zbyt często. To dość pracochłonne danie, a nie zawsze starcza mi cierpliwości, żeby smażyć je jeden po drugim. Inna sprawa, że w pośpiechy dnia codziennego nie zawsze jest na to czas. Ostatnio naleśniki porowe, w wersji trochę odchudzonej, zrobiłam na prośbę mojego męża. Przy okazji spełniłam swoją kulinarną zachciankę, bo naleśniki z porowym farszem już jakiś czas temu chodziły mi po głowie. 

Składniki:
Na naleśniki:
- 12 łyżek mąki pszennej pełnoziarnistej - 612 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 2/3 szklanki mleka 2% - 78 kcal
- szczypta soli - 0 kcal
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 2 kcal

Na farsz:
- 2 pory - 68 kcal
- 5 plasterków szynki drobiowej - 90 kcal
- 1 łyżka suszonych pomidorów - 32 kcal
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej - 41 kcal
- 1 łyżka jogurtu greckiego -  23 kcal
- pieprz, zioła do smaku

- łyżka oleju roślinnego do smażenia naleśników - 88 kcal

Przygotowanie:
Z mąki i pozostałych składników przygotowujemy ciasto na naleśniki.  Powinno mieć dość gęstą, ale niezbyt ciężką konsystencję. Naleśniki smażymy na patelni lekko posmarowanej olejem. Jeżeli macie dobrą patelnię teflonową, z oleju można zrezygnować, mi się niestety nie udało, gdyż naleśniki uparcie przywierały i za nic nie chciały ładnie odchodzić od patelni. Wniosek jeden - pora wymienić patelnię. :)

Pora kroimy w talarki. Podsmażamy pora na wodzie aż zmięknie dodajemy do niego następnie pokrojona w kostkę szynkę drobiową. Chwilę dusimy wszystko. Dodajemy suszone pomidory. Z jogurtu, mąki ziemniaczanej i odrobiny wody przygotowujemy masę, którą następnie zalewamy pory. Doprawiamy do smaku  przyprawami i gotujemy, aż powstały sos się zredukuje. 

Na naleśnikach układamy po 1-2 łyżki farszu i składamy je na cztery. Naleśniki podsmażamy chwilę w obu stron na suchej patelni, dzięki temu będą chrupiące. Z podanych proporcji wychodzi 8 naleśników.





Całość ma 1105 kcal.
1 naleśnik ma 138 kcal.
1 porcja - 3 naleśniki ma 414 kcal.

Smacznego!

Zapiekanka warzywna z makaronem

Kolejny z pomysłów "sprzed" egzaminu. Zapiekanka powstała na zasadzie światła w lodówce, tzn. zajrzałam, zobaczyłam co jest i co by ze sobą dobrze smakowało i ugotowałam. Moja mama dość długo prosiła, żebym przygotowała coś z makaronami przywiezionymi z Włoch. Długo też nie miałam na nie pomysłu, bo chciałam przygotować coś innego niż zwykle. Wreszcie uległam namowom mamy, do tego nagły przypływ weny i powstała zapiekanka, którą, mimo braku mięsa w składzie, docenił nawet mój małżonek, stuprocentowy mięsożerca. 

Składniki:
- 150 g makaronu calamari (można użyć innego dowolnego) -475 kcal
- 300 g brokułów - 81 kcal
- 1/2 papryki czerwonej - 32 kcal
- 1 średnia cebula czerwona - 32 kcal
- 10 pieczarek - 30 kcal
- 250 g passaty pomidorowej - 64 kcal
- 2 ząbki czosnku - 14 kcal
- 100 g serka typu włoskiego - 174 kcal
- przyprawy - bazylia, oregano, pieprz, zioła prowansalskie.

Przygotowanie:
Makaron gotujemy w osolonej wodzie tak, by pozostał lekko twardy. Brokuły gotujemy na parze. Paprykę kroimy w słupki. Cebulę kroimy w piórka,a pieczarki w plasterki. Passatę doprawiamy czosnkiem i przyprawami. 

W naczyniu żaroodpornym układamy połowę brokułów, papryki, cebuli, pieczarek i makaronu. Polewamy połową passaty. Układamy kolejną warstwę brokułów, papryki, cebuli, pieczarek i makaronu, znów polewamy passatą. Na wierzch układamy pokruszony serek. 

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. Zapiekankę wkładamy do piekarnika i zapiekamy przez 30 minut. 

Z podanych proporcji wychodzą 4 porcje. 





Całość ma 902 kcal.
1 porcja (1/4 całości) ma 225,5 kcal.

Smacznego!

czwartek, 25 września 2014

Sałatka brokułowa na ciepło

Są takie dni, że chciałoby się zjeść jakąś sałatkę ale jednocześnie coś ciepłego. Wydaje się, ze to niewykonalne? Nic bardziej mylnego. Często powtarzam "nie ma, że się nie da" i tak jest w tym przypadku. Tym bardziej, że właściwie z dnia na dzień zrobiło się zimno, więc potrawy, które rozgrzewają są zdecydowanie na czasie. W takim układzie nawet sałatka może być podana na ciepło, czego dowodem jest sałatka z dzisiejszego posta.

Składniki (na 2 porcje):
- 300 g brokułów - 87 kcal.
- 2 średnie pomidory - 54 kcal
- 4 plasterki fety (ok. 50 g) - 130 kcal 
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 2 łyżki octu balsamicznego - 14 kcal
- 1 ząbek czosnku - 7 kcal
- przyprawy - pieprz, zioła.

Przygotowanie:
Brokuły gotujemy na parze do miękkości. Pomidory kroimy na pół, a następnie na plasterki. Fetę kroimy w kostkę. Z jogurtu, octu balsamicznego i przypraw przygotowujemy sos. Do sosu dodajemy czosnek i wszystko mieszamy. Gdyby sos był za gęsty, możemy dodać kilka łyżek wody. Ugotowane brokuły wykładamy na talerze, nakładamy na nie pomidory i fetę. Polewamy sosem jogurtowym.




Całość ma 338 kcal.
1 porcja (1/2 całości) ma 169 kcal.

Smacznego!

Makaron z sosem musztardowo-porowym

Muszę przyznać, że po wakacjach we Włoszech mam większe ciągoty do makaronu, niż wcześniej. Zawsze makaron lubiłam, ale był czas, że prawie wyrzuciłam go z jadłospisu. Teraz powoli pozwalam mu wrócić, chociaż pilnuję by był to zawsze makaron pełnoziarnisty, bo ten ma niższy indeks glikemiczny i syci na dłużej. Poza tym - nie ma co ukrywać, makaron ze dowolnym sosem  jest daniem, które robi się bardzo szybko, nie trzeba przy nim stać pół dnia i naprawdę trudno jest go zepsuć. 

Pisałam już, że czasem zdarza mi się mieć w kuchni niecodzienne pomysły. Do nich należy chyba sos porowo-musztardowy do makaronu. Połączenie zupełnie nieoczywiste, ale zaręczam - bardzo smaczne. Jeśli nie wierzycie - spróbujcie sami. 

Składniki:
- 100 g makaronu pełnoziarnistego farfalle - 351 kcal
- 100 g pora - 24 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 1 łyżka musztardy - 18 kcal
- łyżka natki pietruszki - 4 kcal
- łyżka suszonych pomidorów - 16 kcal
- przyprawy - pieprz, zioła.

Przygotowanie:
Makaron gotujemy al dente zgodnie z przepisem na opakowaniu. 
Pora kroimy na talarki, podsmażamy na patelni bez tłuszczu. Do smażenia możemy użyć kilku łyżek wody.W naczyniu mieszamy jogurt z musztardą i odrobiną wody. Do podsmażonego pora dodajemy mieszankę musztardową. Dodajemy suszone pomidory, połowę natki pietruszki i przyprawy. Sos gotujemy aż się zredukuje.

Ugotowany makaron wykładamy na talerze, polewamy sosem i posypujemy pozostałą natką pietruszki. Podane proporcje starcza na porcje dla 2 osób.



Całość ma 459 kcal.
1 porcja (1/2 całości) ma 229,5 kcal.

Smacznego!

środa, 17 września 2014

Pizza pełnoziarnista

Musze przyznać, że przed moimi włoskimi wakacjami pizzę robiłam zaledwie trzy razy w życiu, z czego raz udało mi się zrobić pizzę kamienną. I to dosłownie! Po upieczeniu można ją było kroić jedynie odwrotną stroną tłuczka do mięsa, która przypominała siekierkę, bo zwykły nóż kuchenny nie dawał sobie z pizzą rady. Cóż, nie zawsze w kuchni wszystko musi wychodzić,od czasu do czasu trzeba zaliczyć jakąś kulinarną wpadkę. Mając takie doświadczenia i świadomość popełnionych błędów postanowiłam jeszcze raz zmierzyć się z wyzwaniem pod tytułem pizza. Tym razem, uzbrojona w dobre rady koleżanek i wcześniejsze doświadczenia z ciastem drożdżowym, sprostałam wyzwaniu. Pizza okazała się na tyle dobra, że teraz robię ją co najmniej raz na tydzień, a mój małżonek żartuje, że nie musi chodzić do pizzerii, bo ma przecież w domu świetną pizzę.

Pizza, którą Wam proponuję jest na spodzie pełnoziarnistym, więc jest zdecydowanie zdrowsza niż klasyczna pizza, a do tego bardziej chrupiąca. Co najlepsze - smakuje równie dobrze zaraz po wyjęciu z piekarnika, jak też jedzona na drugi dzień na zimno , co kilkakrotnie sprawdziłam, bo brałam pizzę na drugie śniadanie do pracy. Mam nadzieję, że już wystarczająco Was zachęciłam, więc nie pozostaje nic innego, jak spróbować pizzy.

Składniki:
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej - 331 kcal
- 3/4 szklanki mąki pszennej typ 500 - 335 kcal
- 20 g drożdży - 18,5 kcal
- 100 ml mleka 1,5%  - 54 kcal
- łyżeczka cukru - 20 kcal
- 1 jajko - 70 kcal
- szczypta soli -0 kcal
- 3 łyżeczki oliwy z oliwek - 123 kcal
- 1 kula mozzarelli light - 196 kcal
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego - 69 kcal
- 4 plasterki polędwicy sopockiej - 80 kcal
- 15 czarnych oliwek -60 kcal
- łyżka natki pietruszki - 4 kcal
- przyprawy - oregano, czosnek suszony, zioła prowansalskie, pieprz.

Przygotowanie:
W misce mieszamy oba rodzaje mąki i sól. Mleko lekko podgrzewamy. W mące robimy zagłębienie i rozkruszamy do niego drożdże, które następnie posypujemy cukrem. Polewamy drożdże ciepłym mlekiem. Miskę z mąką i drożdżami przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 20 minut do wyrośnięcia. 

W tym czasie przygotowujemy sos do pizzy - koncentrat pomidorowy mieszamy z odrobiną wody i przyprawami. Mozzarellę kroimy na cienkie plastry lub ścieramy na tarce na grubych oczkach, Oliwki kroimy na plasterki, a polędwicę na paseczki.

Po około 20 minutach, gdy drożdże już ruszą, zaczynamy wyrabiać ciasto. Wbijamy jajko i dalej wyrabiamy Pod koniec wyrabiania dodajemy oliwę i wyrabiamy do momentu, gdy ciasto przestanie się kleić do miski. Ciasto zawijamy delikatnie w ściereczkę, odkładamy do naczynia i odstawiamy do wyrośnięcia na około 20 minut. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, wykładamy je na stolnicę, uderzamy pięścią i wyrabiamy przez chwilę, następnie rozwałkowujemy na grubość ok.5 mm.  Rozwałkowane ciasto przekładamy na blachę do pieczenia - ja używam w tym celu formy do tarty, i nakłuwamy widelcem. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury ok. 160 stopni. Spód pizzy wkładamy do piekranika i pieczemy w temperaturze 160 stopni przez ok. 4-5 minut. W tym czasie ciasto jeszcze trochę wyrośnie. Następnie podręcamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy kolejne 5 minut. Po tym czasie wyjmujemy spód, rozprowadzamy na nim sos pomidorowy, rozkładamy oliwki i szynkę, na wierzch kładziemy ser i posypujemy nastką pietruszki. Pizzę wkładamy ponownie do pieca i pieczemy ok 10-15 minut w temperaturze 180 stopni. Upieczoną pizzę wyciągamy z piekarnika, studzimy chwilę. 






Cała pizza ma 1360,5 kcal.
1 kawałek pizzy (1/8) ma 170 kcal.
Smacznego!

Kurczak słodko-ostry

Anansowej epopeji ciąg dalszy. Przy czym pytanie - co było pierwsze  - czy jajko czy kura, w tym wypadku sprowadza się do stwierdzenia, że pierwszy był jednak kurczak, a dopiero potem powstały inne ananasowe frykasy. Kiedyś dość często robiłam różnego rodzaju potrawki z kurczakiem, potem temat trochę zarzuciłam, tak naprawdę nie do końca wiem dlaczego. Ot, przyszedł smak na inne potrawy i tyle. Wśród tych potrawek pojawiał się również kurczak słodko-kwaśny z ananasem, a który stał się dla mnie inspiracją do stworzenia dania, które jest bohaterem tego posta. Miało być zdrowo, kolorowo i inaczej niż zwykle, i właśnie tak smakowało to danie.

Składniki:
- 250 g piersi z kurczaka - 250 kcal
- 75 g kiełków na patelnię - 96 kcal
- 3 plastry ananasa - 75 kcal
- 1 łyżeczka pasty curry ( u mnie żółta) - 8 kcal
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego - 69 kcal
- przyprawy - pieprz, curry, bazylia, oregano, czosnek suszony

Przygotowanie:
Kurczaka kroimy w ok. 2-3 cm paseczki. Do mięsa dodajemy pastę curry i mieszamy. Odstawiamy na chwilę, by mięso wchłonęło smak przyprawy. Ananasa kroimy w słupki. Na rozgrzaną suchą patelnię wrzucamy kurczaka i smażymy. Możemy podlać kurczaka kilkoma łyżeczkami wody, wtedy mięso będzie bardziej soczyste. Do smażącego się kurczaka dodajemy kiełki, znów podsmażamy. Następnie dodajemy ananasa i całość dusimy dłuższą chwilę. Gdy kiełki będą już miękkie, całość zalewamy rozprowadzonym w zimnej wodzie koncentratem pomidorowym. Należy pamiętać, by koncentrat miał konsystencję mniej więcej jak gotujący się budyń - wtedy sos będzie odpowiednio gęsty i nie trzeba będzie go w żaden sposób zgęszczać. Doprawiamy do smaku przyprawami i dusimy jeszcze przez około 10 minut.


Kurczaka można podawać z ryżem, choć mi bardzo smakowała wersja z kaszą pęczak. To moja ulubiona kasza, myślę, że śmiało można ją nazwać "polskim ryżem" bo wyglądem trochę przypomina te bardziej okrągłe odmiany. Po ugotowaniu jest sypka i bardzo sprężysta, w zasadzie jeszcze nie udało mi się jej rozgotować. Przy gotowaniu pęczaku trzeba pamiętać, że na 1 część kaszy przypadają 3 części wody, wtedy na pewno kasza wchłonie całą wodę.



Całość ma 498 kcal.
1 porcja (1/3 całości) ma 166 kcal.

Smacznego!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Sushi czyli odrobina Japonii pod polską strzechą

Chyba nie napiszę nieprawdy, jeżeli stwierdzę, że w naszych miastach powstaje coraz więcej sushi-barów. Nastała prawdziwa moda na sushi. Jedni chodzą na sushi do knajpy, inni kręcą ryżowe rolki w domu. Ja należę do tej drugiej grupy, bo jednak wydawanie 100 zł i więcej na jedno wyjście do knajpy to nie jest to co tygryski lubią najbardziej. Zresztą - zdecydowanie bardziej kręci mnie samodzielne przygotowywanie potraw niż próbowanie ich w restauracji, bo nawet jeśli spróbuję, to i tak później będę odtwarzać ten sam smak w domu.

Sushi nauczyłam się robić u koleżanki, u której też pierwszy raz spróbowałam tego przysmaku. Potem zaczęłam przygotowywać je sama, zwykle z okazji babskich wieczorów, które od czasu do czasu urządzamy sobie z kuzynką. Przygotowanie sushi trochę trwa, szczególnie jeśli bierzemy pod uwageę studzenie ryżu i tzw. "krojenie" go drewnianą łyżką. Do tego trochę czasu zajmuje jeszcze pokrojenie wszystkich składników, które wkładamy do środka rolki, ale zdecydowanie nie jest to potrawa, której przygotowanie zajmuje pół dnia. I co najważniejsze - do jej przygotowania konieczne jest świeże mięso, które uwielbiam. Nie ma nic lepszego niż surowe mięso, mogę o sobie śmiało powiedzieć, że jestem mięsożercą. Tym bardziej zatem sushi przypadło mi do gustu. Mam nadzieję, że i Wam posmakuje lub już posmakowało.

Składniki (na dwójkę lub 3 głodomorów):
- 5 płatów wodorostów nori - 50 kcal
- 400 g ryżu do sushi - 1372 kcal
- 3 łyżki octu ryżowego - 3 kcal
- pół łyżeczki cukru - 10 kcal
- pół łyżeczki soli - 0 kcal
- łyżka serka do smarowania Linessa light - 10 kcal
- 100 g świeżego łososia - 201 kcal
- 10 paluszków surimi - 180 kcal
- 1/2 ogórka szklarniowego - 11 kcal
- 1/3 papryki czerwonej - 16 kcal
- garść rucoli - 5 kcal
- pół pęczka szczypiorku - 5 kcal
- łyżka sezamu - 63 kcal

Przygotowanie:
Najpierw gotujemy ryż. Zanim go ugotujemy, warto przepłukać ryż w wodzie przez ok 15-20 minut. Następnie do garnka wlewamy wodę w proporcji - na szklankę ryżu szklanka wody plus kilka łyżek dodatkowo. Gotujemy ok. 5 minut aż woda zacznie wrzeć. Od momentu wrzenia gotujemy jeszcze 10 minut n małym ogniu pod przykryciem. W żadnym wypadku nie wolno nam podnosić pokrywki. Następnie zdejmujemy ryż z ognia i zostawiamy pod przykryciem na kolejne 10 minut. Po tym czasie wykładamy ryż do miski i studzimy. Dodatkowo ryż polewamy awase-zu czyli mieszaniną octu ryżowego, soli i cukru. Żeby awase-zu dobrze zmieszało się z ryżem, "przecinamy" ryż bambusową płaską łyżka. Ryż tniemy do momentu, gdy zrobi się lekko ciepły. Ważne, by pamiętać i porządnym przestudzeniu ryżu, bo ciepły ryż wyłożony na algi powoduje, że te ostatnie pęcznieją i sushi nam nie wyjdzie.

Łososia,surimi i warzywa tniemy w paseczki. Rukolę i szczypiorek płuczemy.



Rolki sushi zwijamy za pomocą bambusowej maty. Listek nori układamy błyszcząca stroną do spodu, na nim mniej więcej na 4/5 powierzchni układamy warstwę ryżu o grubości do 5-6 mm. Na środku ryżu smarujemy serek w formie paska, posypujemy odrobiną sezamu. Układamy łososia, rucolę i warzywa, lub w wersji "na bogato" czyli zwykle takiej która robię pod koniec imprezy, żeby zużyć resztę składników - wszystkie składniki na ryżu w formie paska. Rolkę sushi zawijamy najściślej jak się da. Część listka bez ryżu zwilżamy wodą, żeby dobrze skleić rolkę. Następnie gotową rolkę kroimy na pół, i potem poszczególne części jeszcze raz na pół. Z jednej rolki sushi wychodzi 8 kawałków. 



Dla bardziej zaawansowanych sushimasterów proponuję przygotowanie uramaki, czyli sushi z ryżem na wierzchu. Żeby przygotować uramaki, po rozprowadzeniu ryżu, płt nori odwracamy ryżem na dół i układamy na nim mięso i warzywa. Zawijanie zaczynamy od częśći pozbawionej ryżu. Zawijamy tak samo jak zwykłe sushi i kroimy na kawałki. Muszę przyznać, że uramaki przygotowałam dopiero raz, ale ku mojemu zdziwieniu wcale nie było to tak trudne jak myślałam. Tym bardziej polecam Wam eksperymenty z sushi i próbowanie nowych smaków.




Gotowe sushi podajemy z odrobiną wasabi i sosu sojowego.

Całość sushi (5 rolek) ma 1926 kcal.
1 kawałek sushi (w wersji na bogato) ma 48,15 kcal.

Smacznego!

środa, 23 lipca 2014

Placki z blachy z sosem grzybowym

Ostatni weekend, trochę dłuższy niż zwykle, spędziłam w Wiśle. Biorąc pod uwagę pogodę, piękne okolice i bardzo udane wycieczki, weekend był naprawdę świetny.I oczywiście, jak każdy świetny weekend - minął zbyt szybko. Na szczęście część z tego co było, można przywołać. Oczywiście mam tu na myśli stronę kulinarną wyjazdu, czyli niesamowicie proste i smaczne placki z blachy. Gdy zobaczyłam w menu knajpy do której poszliśmy na obiad pozycję "placki", pomyślałam, że znowu jestem skazana na jedzenie tego samego, bo jedyne placki jakie znam, to te smażone na głębokim oleju, czyli wściekle kaloryczne. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy pani kelnerka oświadczyła, że placki w Wiśle smaży się bez użycia tłuszczu, po prostu na blasze. W to mi graj!

Placki zamówione w Wiśle, podane z gulaszem były tak smaczne, ze postanowiłam spróbować zrobić je w domu. Przepis znalazłam na stronie internetowej Wisły. Pominęłam jedynie "wyrzoski" czyli dodatek tłustej, przesmażonej wędliny lub boczku. Za to przyrządziłam sos grzybowy z pieczarek, które cierpliwie oczekiwały na swoją kolej w mojej lodówce. Jak orzekła moja mama, wiecznie niewierząca w powodzenie moich kolejnych pomysłów kulinarnych - placki wyszły świetne. Dlatego i Wam je polecam.

Składniki (na porcje dla 4 osób):
- 7 średnich ziemniaków - 483 kcal
- 1 jajko - 71 kcal
- 3 łyżki mąki (u mnie pełnoziarnista) - 153 kcal
- pół łyżeczki gałki muszkatałowej
- pieprz, sól, majeranek

Sos:
- 1 średnia cebula - 28 kcal
- 200 g pieczarek - 34 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- łyżeczka mąki ziemniaczanej - 41 kcal
- łyżka natki pietruszki - 2 kcal
- 1 ząbek czosnku - 7 kcal
- zioła prowansalskie, pieprz, sól

Przygotowanie:
Ziemniaki ścieramy na tarce na małych oczkach. Od startych ziemniaków odlewamy płyn. Dodajemy jajko, mąkę i przyprawy. Wszystko dokładnie mieszamy. Na rozgrzaną suchą patelnię teflonową lub ceramiczną wykładamy po łyżce masy ziemniaczanej, formujemy placki średnicy dłoni. Smażymy, aż będą rumiane z obu stron.


Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy. Ponieważ sos robiłam od razu w garnku, dodałam najpierw do garnka kilka łyżek wody i kropelkę oleju. Następnie, gdy mieszanina zaczęła bulgotać, wrzuciłam cebulę. W trakcie smażenia cebulę kilkakrotnie mieszamy, gdyby przywierała - podlewamy wodą. Pieczarki myjemy i kroimy w plasterki. Pokrojone grzyby wrzucamy do garnka, dusimy razem z cebulą, aż puszczą wodę. Jogurt i mąkę ziemniaczaną rozrabiamy z wodą w osobnym naczyniu. Gdy grzyby będą już uduszone, zalewamy je jogurtem z mąką. Dodajemy czosnek, natkę pietruszki i przyprawy. Gotujemy aż sos nie zgęstnieje.



Z podanych proporcji wychodzi ok. 16-18 placuszków. Jeżeli nie przepadacie za sosem grzybowym, smakują wyśmienicie z jogurtem greckim, keczupem, a nawet same, chociaż ja najbardziej lubię placki w połączeniu z gulaszem.

Całość masy na placki ma 707 kcal.
Garnek sosu ma 158 kcal.
Jedna porcja placków (4 placki i 1/4 sosu) ma 217 kcal.

Smacznego!

poniedziałek, 14 lipca 2014

Makaron z sosem ze świeżych pomidorów

Pomidory to jedno z moich ulubionych warzyw. Odkąd pamiętam, pomidory i wszystko co pomidorowe mogłam jest na kilogramy. W szczególności uwielbiałam zupę pomidorową mojej babci i robiony przez nią "na zimę" sok z pomidorów. Niestety te czasy już minęły, ale miłość do pomidorów pozostała. Tym chyba większa, że pomidory są bardzo zdrowe i niskokaloryczne. 100 gramów pomidora to zaledwie 19 kcal! No i jak tu nie lubić tego warzywa? Samo zdrowie.

Muszę się przyznać, ze lubię również makarony. We wszelkiej postaci. Niestety od czasu przejścia na zdrową stronę mocy znacznie ograniczyłam ich spożycie, ale nie odstawiłam na zawsze. Od czasu do czasu w Kuchni pod paragrafem pojawia się także makaron. Dzisiaj, w ramach ciekawości pojawił się makaron z czosnkiem niedźwiedzim, zakupiony jakiś czas temu w jednym z hipermarketów.  Czasem zdarza mi się kupić coś ze zwykłej ciekawości jak to będzie smakowało. Tak było z wieloma produktami, w tym i makaronem z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Zaciekawiło mnie to, czy po ugotowaniu czosnek będzie bardzo wyczuwalny w smaku. Do tego forma krótkich wstążek, co czyni go makaronem idealnym nie tylko do dań, ale także np. zup. W połączeniu z pomidorami wypada wyjątkowo korzystnie. Jeżeli  nie wierzycie, to zapraszam do wypróbowania potrawy.

Składniki (na porcje dla 2 osób)
- 120 g makaronu z czosnkiem niedźwiedzim - 423 kcal
- 2 średnie dojrzałe pomidory - 52 kcal
- 1/2 cebuli - 16 kcal
- łyżeczka przecieru pomidorowego - 2 kcal
- kilka listków świeżej bazylii - 3 kcal
- 2 ząbki czosnku - 14 kcal
- suszone zioła, pieprz.

Makaron gotujemy w osolonej wodzie tak by był al dente. Zwykle potrzeba na to ok 8-10 minut. Żeby makaron się nie kleił warto dodać kilka kropel oliwy lub oleju.

Cebulę kroimy w piórka, podsmażamy na patelni teflonowej lub ceramicznej. Rodzaj patelni jest o tyle istotny, że na tego typu patelniach można smażyć bez dodatku tłuszczu. Ja zwykle dodaję kropelkę oleju i podlewam cebulę czy jakiekolwiek inne warzywa, które smażę, kilkoma łyżkami wody. I to naprawdę wystarczy, nie trzeba lać hektolitrów oleju.

Pomidory parzymy i obieramy ze skórki. Wycinamy włókna ze środka i kroimy w kosteczke. Dodajemy zioła, w moim przypadku była to suszona bazylia. Do pokrojonych pomidorów dodajemy jeszcze łyżeczkę przecieru pomidorowego, mieszamy wszystko i wrzucamy na patelnię. Podsmażamy, aż pomidory staną się miękkie. Gdyby przywierały  należy podlać je kilkoma łyżkami wody. Dodajemy czosnek i świeżą posiekaną bazylię oraz odrobinę pieprzu. Wszystko dusimy pod przykryciem aż do momentu, gdy pomidory zaczną się rozpadać. Można oczywiście dusić krócej, jak to zrobiłam dzisiaj, wtedy pomidory będą bardziej zwarte, raczej w formie potrawki niż jednolitego sosu.

Gdy sos będzie gotowy, wykładamy go na makaron.





Całość ma 510 kcal.
1 porcja makaronu z sosem ma 255 kcal.

Smacznego!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Cukinie faszerowane z nutą curry

Poniedziałek, chociaż bardzo deszczowy, był jednak bardzo sympatyczny. Już od kilku dni chodziło mi po głowie, żeby zabrać się za temat cukinii. Podczas ostatnich zakupów kupiłam 2 okrągłe cukinie, chyba bardziej z ciekawości i przymusu, bo innej cukinii w sklepie nie było. Z drugiej strony po internecie krążą setki przepisów na faszerowaną cukinię, więc stwierdziłam, że może czas opracować swój. No i argument najważniejszy - cukinię uwielbiam, mogę jeść na okrągło w każdej postaci, a do tego to jedno z tych warzyw, które nie są zbyt kaloryczne, bo w 100 g cukinii kryje się tylko 15 kcal. Do tego jest doskonałym tłem na wielu smaków i można ją wykorzystać w kuchni na tysiąc sposobów, jeśli nie więcej. Jest zatem aż nadto powodów, dla których lubię cukinię i mam nadzieję, że przekonam do niej tych, którzy za cukinią nie przepadają.

Pogoda za oknem nie zachęca dzisiaj do większej aktywności, ale, że się uparłam na gotowanie, to nie było wyjścia. Do tego sam przepis powstał na zasadzie światła w lodówce, czyli co mamy i do siebie pasuje, to wrzucamy na patelnię. Skadinąd ten sposób gotowania to chyba moja ulubiona metoda, bo praktycznie zawsze powstaje coś nowego i fajnego. Ale my tu sobie pitu pitu, a cukinie gotują się, żeby wskoczyć na bloga.

Składniki - porcja dla 2 osób:
- 1 cukinia okrągła - 45 kcal
- 100 g mięsa mielonego z szynki -  137 kcal
- 1 cebula - 28 kcal
- 1/4 strąka papryki - 16 kcal
- łyżka suszonych pomidorów - 32 kcal
- 1 ząbek czosnku - 7 kcal
- łyżeczka pasty curry (u mnie żółta) - 14 kcal
- 2 łyżki jogurtu greckiego - 46 kcal
- 1/4 kulki mozzarelli - 78 kcal
- 10 pomidorków koktajlowych - 30 kcal
- przyprawy - gałka muszkatałowa, zioła prowansalskie.


Na rozgrzaną suchą patelnię wrzucamy mięso, podsmażamy. Doprawiamy galką muszkatałową. Dobrze, by byla świeżo starta, jeżeli mamy sproszkowaną to też będzie w porządku. Dodajemy cebulę, następnie paprykę pokrojona w małe paseczki. Cukinię przekrajamy na pół. Z każdej z połówek wydrążamy miąższ, zostawiając ścianki grubości poniżej 1 cm. Wydrążony miąższ kroimy w kosteczke i dodajemy do mięsa. Dodajemy suszone pomidory i czosnek. W 1-2 łyżkach wody rozprowadzamy pastę curry i dodajemy do mięsa i warzyw. Jak tylko rozprowadzimy pastę, na patelnię dodajemy 2 łyżki jogurtu greckiego. Wszystko mieszamy i jeszcze chwilę dusimy.

Gotowy farsz dodajemy do wydrążonych cukinii. Na wierzchu posypujemy mozzarella. Cukinie wkładamy do naczynia żaroodpornego. Wokół cukinii układamy pomidorki.




Zapiekamy w temperaturze 180 stopni  przez około 30 minut. Danie można jeść samo na kolację jak i jako część obiadu z dodatkiem np. ryżu lub kaszy i surówki.




Całość ma  433 kcal.
1 porcja ma 216,5 kcal.

Smacznego!

niedziela, 22 czerwca 2014

Mini kebaby na grilla

Dziś kolejna odsłona tego, co można wrzucić na ruszt. I to dosłownie. Wczoraj był grill, a że po 3 poście padłam na twarz, nie miałam już siły wrzucić kolejnego przepisu.

Od jakiegoś czasu eksperymentuje z tym co można zjeść z grilla, a nie jest klasyczną kiełbasą czy karkówką z tysiącem kalorii w środków. Jednym z tych eksperymentów są właśnie mini kebaby, które powstały po obejrzeniu jednego z programów Karola Okrasy, który serwował podobną potrawę. W zależności od tego, jak je przyprawić, są odpowiednie nawet dla dzieci. Już nie mówiąc o tym, że z racji tego, że nabija się je na szpadki, można je zjeść bez użycia sztućców.

Składniki:
- 300 g mięsa mielonego z szynki - 411 kcal
- 1 młoda cukinia - 38 kcal
- 3 ząbki czosnku - 21 kcal
- łyżka gałki muszkatałowej
- świeża pietruszka, koperek - łącznie 8 kcal
- pieprz
- 1 średnia papryka - 34 kcal
- 200 g pieczarek - 34 kcal

/opcjonalnie:/
- 1 mała cebula czerwona - 32 kcal
- 2 łyżki suszonych pomidorów - 64 kcal

Przygotowanie:
1/2 cukinii ścieramy na tarce na dużych oczkach. Dodajemy do mięsa mielonego. Czosnek przeciskamy przez praskę, dodajemy przyprawy. Mięso wyrabiamy na gładką masę. Mięso powinno poleżakować co najmniej pół godziny w lodówce, żeby wszystkie przyprawy się przegryzły.

Do mięsa można dodać także cebule pokrojoną w drobną kosteczkę i suszone pomidory, ale wczoraj akurat tych składników nie miałam pod ręką, więc cukinia i czosnek z innymi przyprawami musiały wystarczyć.

Resztę cukinii i paprykę kroimy w dużą kostkę. Pieczarki przekrawamy na pół. Na szpadki do grilla nadziewamy kolejno warzywa, następnie z masy mięsnej formujemy wałeczki, które również nadziewamy na szpadki, znów nadziewamy warzywa.



Tak przygotowane kebaby grillujemy ok.10 minut na każdą stronę. Można je także zapiekać w piekarniku. 





Tutaj udało mi się dorwać jednego do zdjęcia, zanim zniknął. :)



 Z podanych proporcji wychodzi 11 do 12 kebabów.

Całość ma 546 kcal.
1 kebab ma (licząc, ze wychodzi nam 11 porcji): 50 kcal.

sobota, 21 czerwca 2014

Kurczak jogurtowy

Sobota, pierwszy dzień lata, więc stwierdziliśmy, że fajnie byłoby rozpalić grilla. A że zaprosiliśmy do tego jeszcze znajomych, to tym bardziej czułam się w obowiązku przygotować coś fajnego. Wena dzisiaj mnie nie opuszczała, w sumie całe popołudnie spędziłam w kuchni. Śmiało mogę powiedzieć, że właśnie tego było mi trzeba. Wyżyłam się kulinarnie za wszystkie czasy. Efektem tego był między innymi rzeczony kurczak.

Z drugiej strony - kurczak jogurtowy przygotowany w piekarniku może też równie dobrze stanowić fajne danie obiadowe. A że przygotowanie go nie nastręcza większych trudności, tym bardziej polecam  go wszystkim, którzy lubią dobrze zjeść, a przy okazji nie lubią zbyt długo stać nad garami.

Składniki:
- 3 piersi z kurczaka - ok. 700 g - 693 kcal
- 3 łyżki jogurtu (zamiennie może być pół szklanki maślanki) - 45 kcal
- 3 ząbki czosnku - 21 kcal
-  łyżka świeżego koperku - 4 kcal
- zioła prowansalskie, papryka ostra, pieprz

Przygotowanie:
Pierś z kurczaka kroimy w szerokie plastry, najlepiej po skosie. Do miski nakładamy 3 łyżki jogurtu, dodajemy czosnek, koperek i przyprawy. Przypraw zwykle dodaję "na oko", więc każdy musi sam dodać tyle, ile lubi. Wszystkie składniki mieszamy, jeśli marynata wyjdzie zbyt gęsta, można dodać kilka łyżek wody. Przy maślance raczej nie ma tego problemu, bo jednak z natury jest dość płynna. Do marynaty dodajemy pokrojone mięso, wszystko dokładnie mieszamy. Odstawiamy do lodówki na około godzinę.

Zamarynowanego kurczaka nabijamy na szpadki, po mniej więcej 2 kawałki na 1 szpadkę. Tak przygotowany może sobie jeszcze chwilę poleżakować w lodówce.


Kurczaka grillujemy z obu stron, mniej więcej po 10 minut z każdej. Świetne smakuje zarówno z klasykami - keczupem i musztardą, jak i domowym sosem czosnkowym na jogurcie. 




Całe mięso ma 763 kcal.
1 porcja (1 szpadka wychodzi mniej więcej 10 do 12, obliczone na 10) - 76,3kcal

Smacznego!